Koncert Jennifer Batten był przemyślanym pokazem umiejętności artystki. Pierwsza część - według znanego powiedzenia - ćwicz, a nie będziesz miał z kim grać - była popisem jej solowych umiejętności, z akompaniamentem z mp3 z towarzyszącymi mu filmikami. Wtedy można było wsłuchać się w niuanse gry Jennifer Batten, kto miał szczęście i dopchał się bliżej sceny, mógł też zobaczyć w jakich pozycjach artystka gra swoje solówki.
Jak każdy zawodowiec, nie zapomniała o elementach show, którym niewątpliwie była wzbudzająca entuzjazm słuchaczy wiązanka solówek z najsławniejszych utworów rocka i bluesa - od Led Zeppelin do wspomnianego Michaela Jacksona.
W drugiej części występu do Jennifer Batten dołączyli Łukasz Gorczyca na basie, Tomasz Dominik za bębnami i Jacek Prokopowicz przy klawiaturze. Słychać było, że muzycy wcześniej ze sobą ćwiczyli, a ich wersje standardów Weather Report, z rozbudowanymi solówkami klawiszowca i basisty, nie tylko Batten, brzmiały super profesjonalnie.
Wizyta Jennifer Batten to nie tylko powiew wielkiego świata, ale też proza codzienności. Znakomita artystka by żyć, ciągle musi być w trasie i właściwie nie pogardzi żadnym miejscem, w którym może oprócz braw liczyć na godziwe wynagrodzenie.
Zobacz zdjęcia z koncertu: Jennifer Batten w 6-ścian pub