Karen Lovely - Ten Miles of Bad Road

Karen Lovely w 2010 roku zdobyła drugie miejsce na International Blues Challenge, a już rok później miała kilka nominacji do Blues Music Award. W 2016 roku otrzymała nominację w kategorii Best Contemporary Blues Female Artist.

Pierwsze dźwięki gitary „Low Road” zwiastują, że będzie to płyta, jaka spodoba się białym słuchaczom na całym świecie. Wsparta organami i silną sekcją rytmiczną Karen Lovely śpiewa niskim, wyluzowanym głosem piosenkę z pogranicza southern rocka i americany.

Pyszne gitarowe boogie z wyjącymi dźwiękami i zmysłowy głos Lovely składają się w piosenkę „Company Graveyard”. Całości dopełnia raczej niewesoły tekst, zaś energia wprost wybucha z głośników, kiedy gitarzysta w zakończeniu utworu podciąga po dwie struny.

Nieco spokoju przynosi „A Better Place” - surowy, stylowy blues, który stopniowo rozwija się w bardziej rozbudowaną formę.

Vyasa Dodson zasila swoją gitarą energetyczną piosenkę „Ignorance Ain't Bliss”, choć nie wolno nie zauważyć świetnie brzmiących instrumentów klawiszowych obsługiwanych przez Jima Pugha.

Alan Mirkitani przejmuje gitarę w nieco southernowej balladzie „Cross the Water”. Z pięknymi żeńskimi chórkami, lekko gospel, a po części w klimacie „Knockin’on Heaven’s Door”.

Tytułowa piosenka „Ten Miles of Bad Road” została wzbogacona o dęciaki i skomponowana z większym rozmachem. Są zwolnienia, ale i energia jakiej oczekujemy od solidnej amerykańskiej muzyki osadzonej w rhythm and bluesie lat 60. XX wieku.

„I Want To Love You” to przypominająca linią melodyczną utwory w rodzaju „People Get Ready” miłosna ballada, z rozdzierającymi żeńskimi chórkami. Znakomicie zagrana i zaśpiewana i – nie pozbawiona bluesowych nut.

„You Stole My Heart” to kolejny przykład oldschoolowego rhythm and bluesa, stylowego, ale będącego jakby wypełniaczem albumu.

Łagodna brzmieniowo ballada o rozstaniu „Always Love You” z pewnością spowoduje zapalanie zapalniczek na koncertach, czy raczej świecenie komórkami, a tym tekstem Karen Lovely z pewnością podbija serca pań chadzających na koncerty dodatkowo rozczulonych łzawą partią klawiszy.

Bonnie Raitt nie powstydziłaby się na swojej płycie piosenki w stylu „Blues Valentne”. Bliskie honky tonk piano, wyraźnie wyeksponowany, bluesowo luzacki głos i bluesowa harmonia wsparte akustycznym slide czynią z tej pozornie monotonnej piosenki perełkę stylu.

Na mocnym bicie, wsparta chórkami, powstała piosenka „Save Me”. Fani bardziej popowego wcielenia Fleetwood Mac z pewnością ją z miejsca polubią.

„I’m Over Goodbye” to kolejna utrzymana w osobistym tonie ballada z rytmicznymi akordami fortepianu fendera, bliższa rockowi niż bluesowi i wzbogacona o słodko brzmiące chórki.

W barowo brzmiącym chicagowskim bluesie „Frank The Spank” na harmonijce wspiera zespół Kim Wilson.

Z pewnością premierowy występ Karen Lovely podczas koncertu 15 lipca 2016 roku w ramach jubileuszowych 25. Olsztyńskich Nocy Bluesowych będzie niezapomnianym zwieńczeniem wieczoru. To muzyka nie tylko dla bluesfanów, ale dla każdego, kto hołduje zasadzie, że korzeniami prawdziwej rozrywki musi być właśnie blues.