Tim Lothar & Mojo Workings – Traveling Blues Nights

Duński gitarzysta i wokalista Tim Lothar spotkał na swojej koncertowej drodze węgierskiego harmonijkarza Tamasa Szabo. Kiedy spodobało im się wspólne muzykowanie, w 2015 roku Tim ruszył w trasę z węgierską bluesową grupą Mojo Working, a efekty koncertów właśnie ukazały się na płycie.

Krążek rozpoczyna utwór „Road To You”, właściwie bardziej folkowo countrowy niż bluesowy, w dodatku napisany przez Imre Olivera Honfiego – węgierskiego gitarzystę i wokalistę. Śpiewają też oczywiście wspomniany harmonijkarz Tamas Szabo i oczywiście Tim Lothar. Smaku całej płycie dodaje basujący na tubie Janos Mazura.

Podobnie jest z „Find It Out”. Węgierska kompozycja bliższa jest country z elementami bluesa niż muzyce czarnych niewolników i zdecydowanie może być bliska fanom The Eagles czy supergrupy Crosby, Stills, Nash and Young.

Taneczny „All Because of You” zdaje się być pastiszem piosenek z lat 20. XX wieku z pływającą gitarą slide – hawajską. Typowy hit do pubów, sympatyczny i z lekkim przymrużeniem oka.

Wreszcie coś bardziej klasycznego. To „You Gotta Move” już w aranżacji Tima Lothara. Wreszcie slide znaczy slide, a głos nie jest tylko nośnikiem melodii.

Pozostałe kompozycje to już songi Duńczyka. I od razu zaczyna się coś dziać. Gitara dialoguje z harmonijką w „Papa Told Me”. Taak, to jest blues.

Boogie „The Coward” również od pierwszych taktów przyśpiesza bicie serca. Niby nic się nie dzieje, tylko gitara, głos i harmonijka, a jest drive i feeling w miejsce pewnej ludyczności popisów Węgrów.

„I’ll Be Home Again” to oldskulowa folkowo wręcz brzmiąca ballada z pięknymi partiami harmonijki. Tamas Szabo gra oszczędnie, ale z sercem, głębokim acz czystym dźwiękiem.

Pyszny slide zaczyna jazzujące w harmonii „Baby Blue”. Tu już odzywa się tuba, co idealnie podkreśla odwołania do jazzu tradycyjnego. A jednocześnie to przecież blues, w umiarkowanym tempie, z rozkręcającą się interpretacją wokalną i świetnymi responsami harmonijki.

Pociągowa piosenka „Ride Train Ride” oparta jest nie tylko na specyficznym zadęciu w harmonijkę, ale i rytmie podawanym przez tubę. Poza tym to piosenka łącząca Duńczyka z Węgrami. Wszyscy angażują się w wykonanie, przy tym śpiewają w chórkach. Ten pociąg naprawdę nieźle bierze zakręty.

Materiał płyty kończy nostalgiczny utwór „There Is Only Now”. Właściwie, gdyby nie głos, można by uznać, że to zagubiona kompozycja Leonarda Cohena bądź jakiegoś speca od francuskiej piosenki z lat 60. XX wieku. Piękne i poruszające zakończenie.

„Traveling Blues Nights” to wspaniały przykład klubowego grania, gdzie różne amerykańskie tradycje, przefiltrowane przez europejską wrażliwość dają pewien konglomerat stylów emocji dla których wspólnym mianownikiem jest blues.