Eddie C. Campbell to muzyk po 70-tce. A jednak swoja pasją potrafi poruszyć znacznie młodszych słuchaczy i na płycie Spider Eating Preacher udowodnić, że chicagowski blues może być zagrany z życiem i szczerze.

Nagranie krążka Spider Eating Preacher zajęło muzykom dwa dni. I o to właśnie w bluesie chodzi. Trzeba przygotować się, przemyślec a ranżacje, a potem po prostu - grać.

"I Do" ma lekkość, jakiej wielu muzyków może pozazdrościć. Aaron Getsug doprawia brzmienie saksofonem, na klawiszach gra Daryl Coutts. Ale posluchajcie ile dzieje się na drugim planie. I wcale nie trzeba zarzynać gitary, żeby zabrzmieć młodzieńczo. Może to za sprawą jasnej partii trąbki?

"Spider Eating Preacher" to świetnie napisany i zaaranżowany chicagowski klasyk. Z wpływami muzyki gospel, z inteligentną rytmiką i bogatą harmonią. A w tekst lepiej się nie wgłebiać. Może się okazać, że bohater też podpisał pakt z...

W "Call My Mama" pojawia się gościnnie Lurrie Bell, harmonijka ustna i zagrane w innej estetyce solo na gitarze. Campbell niektóre frazy śpiewa zwielokrotnione silnym pogłosem i o dziwo - pasuje to idealnie do klimatu utworu.

"Cut You A-Loose" to z kolei świetny popis leciutkiej gitary Campbella. Na tle plam organów gra po kilka można by rzec oldschoolowych dźwięków i w zupełności starcza.

W "Soup Bone (Reheated)" Campbell nieco zwalnia tempo i opowiada całkiem poważną historię ubraną w bluesowe frazesy. Bo z głodu się nie żartuje i dobrze, że muzycy potrafią o tym przypomnieć.

"I Don't Understand This Woman" zaczyna sie od frazesu "early in the morning", ale w ustach starego mistrza brzmi on naturalnie. Zwłaszcza, że nie brakuje mu humoru w stosunku do opisywanej w piosence damy. No i co ma biedak - robić? pohukuje tylko, kiedy pozbawiła go nawet samochodu. 100% chicagowskiego bluesa z partią fortepianu w solówce.

W "Boomerang" tempo przyśpiesza, miejsce fortepianu zajmują hammondy, a Campbell bryluje jako pełen humoru tekściarz. Świetne.

"Starlight" to kolejne wspólne nagranie z wnuczką Bell. I dowód, że instrumentalny blues koi uszy, a Campbell ma własny styl gry na gitarze.

"Skin Tight" to następne bardzo dobre nagranie na "Spider Eating Preacher". Wzbogacone o pracę dęciaków, z świetnie pulsującą sekcją to właściwie gotowy hit każdej porządnej bluesowej stacji. A i głos Campbella bez nadmiernego pogłosu brzmi dużo lepiej.

I wreszcie czas na coś do przytulania. Wolny bluesior "All My Life" to leciutkie granie z brzmieniem typowym dla całego krążka. Gitara, jakby ze sprężynowym pogłosem i minimalistyczna sekcja rytmiczna. I działa.

Piosenkę "My Friend" z sympatyczną harmonijką Campbell zadedykował Jimowi O'Neal. Klasyczne granie w klasycznej wersji i znów gitara, ktora odzywa się, jakby nagrywana byla w studiu przed 60 laty. Ciekawe.

Wracamy do chicagowskich klimatów. "Downtown" wkręca słuchaczy w bazowy rytm, a miarowe wybijanie rytmu na hi-hacie nadaje klasycznego szlifu.

Trzeba przyznać, że nagrania z dęciakami znakomicie ożywiają lekko monotonne brzmienie płyty Campbella. "Brownout" od razu podrywa słuchacza.

Ale i układ płyty jest znakomity. W nagraniu "Been Gone a Long Time" deciaków już nie ma, ale jest taka energia, że niemal się tego nie zauważa. Fantastyczny utwór pod koniec krążka.

A na koniec jam, a może bardziej bluesowy żart - "Playing Around These Blues". Gra Laurie Bell, odzywa się harmonijka. Bo przeciez nie trzeba wszystkie traktowac śmiertelnie poważnie, wystarczy nie oszukiwać, kiedy się gra.

A Eddie C. Campbell nie oszukuje. "Spider Eating Preacher" to bardzo dobra płyta ojrzałego muzyka. Blues bez zbędnych ozdobników i bardzo szczery.