Devon Allman – Turquoise

Devon Allman właśnie wydał solowy album „Turquoise”. W nagraniach wzięli udział Yonrico Scott i Myles Weeks . Specjalni goście to Luther Dickinson, Samantha Fish, Ron Holloway, Bobby Schneck Jr. i Rick Steff.

Płytę rozpoczyna hitowy i oczywiście klasycznie southernowy “When I Left Home”. Z świetną gitarą, chórkami i stosownym tekstem. Niby nic wielkiego, ale znakomicie wprowadza w klimat płyty i w dodatku w tekście opowiada historię rozwoju niejednego muzyka z wątkami autobiografii. Slidem popisuje się tu niezawodny Luther Dickinson.

W podobnym nastroju utrzymana jest piosenka „Don’t Set Me Free”. Tu oprócz slide mamy Ricka Steffa na Hammondach i znów panowie dośpiewują bezpretensjonalne chórki. Zabawa się rozkręca.

    

Niezwykle pięknie i uczuciowo zaczyna się „Time Machine”. W sposobie śpiewania może i słychać echa piosenek Erica Claptona, ale Allman ma styl. Do tego piękny miks akustycznej i elektrycznej gitary, rytm wygrywany na trójkącie i miotełki na werblu dodają piosence szczególnej aury. A tekst czyni ją wyjątkowo nostalgiczną. Bo wiadomo – dobre czasy przychodzą i odchodzą.

Jedyny cover na krążku to piosenka Toma Petty. „Stop Draggin My Heart Around” gościnnie śpiewa Samantha Fish w klimacie Stevie Nicks. Solidne granie zachowujące ducha Petty’ego.

Niezwykle ciekawie w tym zestawie brzmi santanowskie „There’s No Time”. Latynoskie bębny i wyjątkowo dojrzale brzmiący głos, a do tego ciekawe riffy gitary i idealnie pulsujący bas – można się w tej piosence zasłuchać i zatańczyć.

„Strategy” to z kolei lekko funkująca ballada. Pysznie ciepłe brzmienie, soulowo brzmiący głos i potężnie skomponowany refren wychodzą poza częsty w takich wypadkach sentymentalizm. A i gitara Bobby Schnecka Jr. dodaje piosence uroku.

„Homesick” to podobno pierwsza piosenka, jaka powstała z myślą o „Turquoise”. – Po dziesięciu latach spędzonych w hotelach, samolotach, taksówkach, itd. dedykuję ją mojej rodzinie za życie z nieobecnym– mówi Devon Allman. A w utworze gra znakomite, rozbudowane solo, a rytmicznie nawiązuje nawet do reggae. Ale bez obawy – to dokładnie takie dźwięki, jakich się spodziewamy.

Ron Holloway swoim saksofonem wprowadza w soulowo-erotyczny klimat „Into the Darkness”. Jakby się słuchało Marvina Gaye. Można się w niej z powodzeniem zakochać i można się przy niej kochać.

Podobnie „Key Lime Pie”. Chill outowy tekst, lekko latynoski, balladowy klimat i nieuchwytna nostalgia. Tak – Devon Allman to wrażliwy wokalista i autor.

Jedyna instrumentalna kompozycja to „Yadira’s Lullaby”. I solowy popis na gitarze Allmana. Coś dla fanów transowych fraz akustycznych i lirycznych klimatów.

Album kończy łagodny, acz elektryczno-akustyczny „Turn Off The World” zdaje się być wokalno-instrumentalnym wyciszeniem emocji. Pięknie zaaranżowany, z wysuniętą gitarą akustyczną w roli instrumentu solowego, z przepięknie zaśpiewanymi chórkami – uspokaja i zabiera do muzycznego Edenu.

Devon Allman i „Turquoise” to świadectwo talentu i wielkiej kultury muzycznej. Devon Allman fantastycznie śpiewa i znakomicie aranżuje swoje piosenki. Nie można nie znać.