Maciej Kręc, basista grupy Blues Flowers, postanowił zaprosić aż 34 muzyków, by nagrać dwukompaktowy album „Brothers & Friends”. Wśród gości są Magda Piskorczyk, Wojtek Cugowski, czy Big Daddy Wilson!
Jest też oczywiście Maciej Sobczak, lider zespołów Hot Water i Boogie Chilli. To on wraz z Magdą Piskorczyk otwierają płytę „Brothers & Friends” wspólnie śpiewając „Come Love”. Pozornie monotonną, ale ze znakomitą aranżacją z Pawłem Głowackim na banjo, gadającymi gitarami, slide, aurą hipisowskiej psychodelii, która wręcz zasysa słuchacza i wprawia w trans. Co za niecodzienny początek.
Pierwszy, zupełnie wyjątkowy teledysk promujący płytę powstał do utworu „Color of His Skin”. Inspiracją do tekstu stał się „ostatni lincz na tle rasowym w USA” w Mobile, Alabama. W 1981 roku 19-letniego Michaela Donalda porwali, zabili i powiesili na drzewie biali rasiści, którzy uczynili to z czystej nienawiści. Maciej Kręc wraz z Maciejem Sobczakiem napisali tekst i poprosili o korektę mieszkającego w Polsce nauczyciela języka angielskiego Jamesa Brierley. A że ten sam śpiewał w „The Voice Senior” to nie dość, że napisał im własny tekst, to jeszcze zaproponował muzykę i zaśpiewał swoją wersję tej szokującej historii.
„Ten utwór – trochę w stylu Johnny’ego Casha – został zaśpiewany, a właściwie opowiedziany tak, jakby dziadek usiadł z wnukiem na ganku przed domem, by przekazać mu historię, która zdarzyła się gdzieś w miejscowości obok. Tekstem nawiązujemy też do bardzo ważnej dla całej kultury amerykańskiej pieśni, „Strange Fruit”, napisanej przez Abla Meeropola i wykonanej oryginalnie przez Billie Holiday (choć być może większe wrażenie robi na mnie wersja Niny Simone)” pisze Maciej Kręc w opisie do teledysku.
Płytę ożywia także będący połączeniem country z americaną utwór „Cheerful”, w którym gościnnie zaśpiewała mieszkająca na co dzień w Kalifornii Debi Ruud.
James Brierley powraca w kolejnym bliskim country, może też ze względu na dźwięki banjo czy też dobro, utworze „Barn Dance”, gdzie elementu gospel dodaje śpiewająca w chórkach Kasia Rościńska.
Chropowaty, lekko nonszalancki głos Romka Puchowskiego idealnie pasuje do piosenki „Bad Moon”. Aż dziwne, że w opisie nie ma śladu, by grał na gitarze oddając pole do popisu Maciejowi Sobczakowi.
Pierwszy blues rockowy, elektryczny utwór w tym zestawie to „Smuggler’s Blues” zagrany i wyrecytowany przez wspomnianego Macieja Sobczaka. Świetne, niepokojące solo slide i, zdaje się, odpowiedź drugiego gitarzysty elektrycznego – Macieja Zdanowicza.
Skoro pisze się piosenkę „Orleans” trudno się dziwić, że gościnnie grają na trąbce – Tomasz Orłowski, Piotr Banyś na puzonie, Maciej Kociński na saksofonie i klarnecie, a nawet Zbigniew Wilk na tubie. Do tego banjo Pawła Głowackiego i głos wprost z Kalifornii. „W utworze zaśpiewał kalifornijski bluesman Jock Shock. Zaśpiewał to po swojemu, zmienił kompletnie tekst, ale uczynił też nagranie dużo prawdziwszym” pisze Maciej Kręc. I jak to działa!
Słowa do akustycznej miniaturki „Dragonfly” napisała Helene Misund, a zaśpiewała ją polskim muzykom wspólnie z Hansem Bollandsasem. Na mandolinie towarzyszy Sobczakowi Paweł Głowacki, a dzięki świetnemu zgraniu piosenka po prostu oddycha. Blues w Norwegii ma się bowiem doskonale i jak słychać – współbrzmi z tym znad Wisły.
Jacek Siciarek, znany choćby z tria Mr. Big Jack właściwie melorecytuje „We Lost Our Way”. W swingującej opowieści pięknie brzmią hammondy i elektryczne piano Bartłomieja Szopińskiego, zaś Szymon Szopiński delikatnie punktuje tę klimatyczną podróż.
Kiedy w tytule jest „Fire” rzeczywiście ze wspomnianych hammondów po prostu idzie ogień. Jest w tym blues rocku równie dużo rhythm and bluesa za sprawą saksofonu Adama Wendta co hard rocka w najlepszym stylu. No i do tego Łukasz Drapała, wokalista zespołu Chemia, ale też lider projektu Łukasz Drapała & Chevy. Jest moc.
Emocjonalnie zaśpiewany przez Wojtka Cugowskiego „Rebel on the Run” to piosenka poświęcona pamięci Gienka Loski, z tekstem autorstwa właśnie Cugowskiego. Tu blues spotyka się z rockiem, gospel, a nawet americaną – nie tylko z racji skrzypiec, na których gra Jan Mazurek. Świetny, southernowy klimat dopełnia tego przemyślanego konglomeratu muzycznego. I wszystko się zgadza.
Tytuł „Stones” w tym wypadku sugeruje, że nie chodzi o płytę Breakoutu, ale raczej o riffy w stylu The Rolling Stones. Za to dość surowa kompozycja może również kojarzyć się nieco ze stylem J.J.Cale’a. Tu znów w roli wokalisty objawia się Maciej Sobczak.
Ewidentnie singlową kompozycją, z wielkim potencjałem, jest utwór „Love Don’t Always Win”. Nie tylko z racji umiarkowanego tempa, pięknej aranżacji klawiszy czy akcentów rytmicznych, ale przede wszystkim ze względu na gościnny udział wokalisty. Tu śpiewa znany choćby z koncertów na Jesieni z Bluesem Big Daddy Wilson. Fantastyczny, głęboki głos, chórki Kasi Rościńskiej, pełne pasji solo gitarowe składają się w epicką całość. Chapeau bas!
Kalifornijski mistrz harmonijki i producent – John Clifton – sam napisał tekst i zdaje się nagrał piosenkę „Hundred Dollars”. Oczywiście w tle nie brak organów Bartka Szopińskiego, który zagra także skondensowane solo, oddając pole do popisu Sobczakowi i Zdanowiczowi na gitarach elektrycznych.
Rhytm and bluesowy „Woody Boogie” ukazują, że i Kręc, i Zdanowicz, i śpiewający w tym utworze Eric „Slim” Zahl czują nie tylko bluesa, ale też potrafią napisać niezły swingowy riff. Eric "Slim" Zahl to czołowy norweski bluesman, który w 2016 roku wygrał European Blues Challenge – konkurs wyłaniający najlepszych europejskich muzyków młodego pokolenia. Utwór niezwykle buja, a jego kulisy zdradza sam Kręc. „Opowiedzieliśmy o czym jest utwór i Eric tak się zapalił, że przygotował tekst, zaśpiewał i zagrał nawet jedno solo gitarowe. Drugie solo gitarowe wyszło spod palców Piotra Bienkiewicza, aktualnego Bluesowego Gitarzysty Roku ankiety pisma „Twój Blues”. Wszystkie gitary podkładowe i tematy nagrał oraz pomógł mi zaaranżować wyśmienity Maciej Zdanowicz. Partie Hammondów i fortepianu są autorstwa Bartka Szopińskiego. Sekcję dętą zaaranżował Adam Wendt i nagrał ją z synem Ignacym. Za sekcję rytmiczną odpowiada Szymon Szopiński na bębnach oraz ja na basie.”
Helene Misund przyczyniła się do powstania fortepianowej ballady „White Flower”. Na instrumentach klawiszowych gra tu Jacek Piskorz,zaś za cudownie delikatne solo trąbki odpowiada Ignacy Wendt. Utwór niekoniecznie osadzony w kanonie bluesa, za to o wyjątkowym uroku. Pod koniec utworu na gitarze klasycznej dołącza do muzyków Maciej Zdanowicz. I jest magia.
Dodatkowym utworem jest funkujący”From Adam To Maciek”, do którego dołożył swoich nut i zagrał główny głos saksofonu Adam Wendt wspierany przez trąbkę syna i niezawodne hammondy Bartka Szopińskiego. Kompozycja bliska jazz rockowi i pełna pozytywnej energii.
Maciej Kręc zrealizował marzenie życia. I udało się. Całość brzmi różnorodnie, jest znakomicie wyprodukowana i przypomina, że blues niejedno ma oblicze i łączy ludzi. Warto mieć marzenia.