Janiva Magness to jedna z tych kobiet z przeszłością, które uratował blues. Nastoletnia matka z ulicy trafiła do klubu, w którym śpiewał Otis Rush i zaskoczyła. Od wielu lat z powodzeniem śpiewa i gra, a Stronger For It to bardzo osobista, choć nie w pełni autorska, płyta.
"There It Is" rusza z kopyta. To blues rock, zaśpiewany mocnym, zdecydowanym głosem. Ostro grane riffy, proste bębny i męskie chórki wprowadzają w klimat grania, w którym Janiva nie będzie brała jeńców.
I jakie zaskoczenie. "I Won't Cry" zaczyna się niskim, zmysłowym głosem, któremu towarzyszy wyłacznie delikatna gitara. Magness snuje swoją opowieść, a do głosu i gitary dołącza perkusja wspomagana klaskaniem. I znów faceci towarzyszą jej w chórkach. W tle odzywają się organy, a pieśń nieśpiesznie snuje się z głośników. A ukryte emocje pulsują. A do tego świetnie gra gitara.
Początek "Make It Rain" przypomina aranżacją granie w klimacie Big Brother and Holding Company. Ale to piosenka z repertuaru Toma Waitsa. I tu już powoli daje upust energii, która w niej kipi.
"Whistlin' In The Dark" to kołysząca ballada, gitarzysta podcina struny, a Janiva śpiewa swoją piosenkę. W kompozycji są i echa amerykańskiego folku i bardziej southernowych klimatów. A na upartego - dałoby się i przy niej zatańczyć jakiegoś przytulańca. Ale jak tu szeptać coś do ucha, kiedy Magness śpiewa tak wspaniale.
Janiva sięga też po piosenkę Shelby Lynne. "I'm Alive" jest pełne podskórnego pulsu i bardzo dynamicznie zaaranżowane. A sama Magness momentami przemienia się w divę country rocka.
"Ragged Company" śpiewała kiedyś Grace Potter, ale Janiva umie odkryć w każdej piosence cząstkę siebie. I znów staje się obywatelką łączącą światy rhythm and bluesa z country i soulem.
Jeszcze bardziej objawia się jej fascynacja soulem w piosence Ike Turnera "You Got What You Wanted". A i zespoł towarzyszący artystce gra stylowo, a męskie chórki sięgają falsetu. Pyszna aranżacja.
I nadal pozostajemy w klimacie gospelowo-soulowym. Bo tak właśnie została zaaranżowana pieśń "I Don't Want To Do Wrong" znana z wykonania Gladys Knight. Nie do wiary, jak emocjonalnie, ale bez wznoszenia się w wysokie rejstry, potrafi ją zaśpiewac Magness. Niski, zmysłowy głos i old schoolowa gitara - to jest to. I jeszcze solo na elektronowych organach.
I jeszcze jedno zaskoczenie. Pop rockowa piosenka Matthew Sweeta w ustach Magness nabiera szlachetności, wręcz patyny. To dopiero sztuka, jaką udało jej się wytworzyć z "Thought I Knew You".
Świetną można określić interpretację "Dirty Water" duetu Buddy & Julie Miller. Piosenka jakby skradała się i czaiła, gdzieś w głośnikach. Kołysze, ale ma w sobie wiele niepokoju, a skoro wywołuje emocje - czapki z głów. Kowbojskie kapelusze też.
Nie mniej ciekawie brzmi "Things Left Undone" - pełna emocji pieśń o tym, co przed nami i o tym, co już za. I jedna z tych, ktore pozwalają artystce posługiwac się credo: Możesz znieść niemal wszystko i z tego powodu stać się kimś lepszym"
Krążek kończy countrowa piosenka "Whoop And Holler" napisana przez Raya Wylie Hubbarda. Jakby Janiva chciała nas obudzić ze stanu, w jaki wprowadziła swoim magnetycznym bez wątpienia głosem.
Janiva Magness w 2007 roku zaśpiewała na Rawa Blues Festival. Dobrze by było, gdyby w 2012 wróciła do Polski.