niedziela, 26 czerwiec 2016 14:19

Karen Lovely - Ten Miles of Bad Road (2015, wideo)

Karen Lovely - Ten Miles of Bad Road Karen Lovely - Ten Miles of Bad Road

Karen Lovely w 2010 roku zdobyła drugie miejsce na International Blues Challenge, a już rok później miała kilka nominacji do Blues Music Award. W 2016 roku otrzymała nominację w kategorii Best Contemporary Blues Female Artist.

Pierwsze dźwięki gitary „Low Road” zwiastują, że będzie to płyta, jaka spodoba się białym słuchaczom na całym świecie. Wsparta organami i silną sekcją rytmiczną Karen Lovely śpiewa niskim, wyluzowanym głosem piosenkę z pogranicza southern rocka i americany.

Pyszne gitarowe boogie z wyjącymi dźwiękami i zmysłowy głos Lovely składają się w piosenkę „Company Graveyard”. Całości dopełnia raczej niewesoły tekst, zaś energia wprost wybucha z głośników, kiedy gitarzysta w zakończeniu utworu podciąga po dwie struny.

Nieco spokoju przynosi „A Better Place” - surowy, stylowy blues, który stopniowo rozwija się w bardziej rozbudowaną formę.

Vyasa Dodson zasila swoją gitarą energetyczną piosenkę „Ignorance Ain't Bliss”, choć nie wolno nie zauważyć świetnie brzmiących instrumentów klawiszowych obsługiwanych przez Jima Pugha.

Alan Mirkitani przejmuje gitarę w nieco southernowej balladzie „Cross the Water”. Z pięknymi żeńskimi chórkami, lekko gospel, a po części w klimacie „Knockin’on Heaven’s Door”.

Tytułowa piosenka „Ten Miles of Bad Road” została wzbogacona o dęciaki i skomponowana z większym rozmachem. Są zwolnienia, ale i energia jakiej oczekujemy od solidnej amerykańskiej muzyki osadzonej w rhythm and bluesie lat 60. XX wieku.

„I Want To Love You” to przypominająca linią melodyczną utwory w rodzaju „People Get Ready” miłosna ballada, z rozdzierającymi żeńskimi chórkami. Znakomicie zagrana i zaśpiewana i – nie pozbawiona bluesowych nut.

„You Stole My Heart” to kolejny przykład oldschoolowego rhythm and bluesa, stylowego, ale będącego jakby wypełniaczem albumu.

Łagodna brzmieniowo ballada o rozstaniu „Always Love You” z pewnością spowoduje zapalanie zapalniczek na koncertach, czy raczej świecenie komórkami, a tym tekstem Karen Lovely z pewnością podbija serca pań chadzających na koncerty dodatkowo rozczulonych łzawą partią klawiszy.

Bonnie Raitt nie powstydziłaby się na swojej płycie piosenki w stylu „Blues Valentne”. Bliskie honky tonk piano, wyraźnie wyeksponowany, bluesowo luzacki głos i bluesowa harmonia wsparte akustycznym slide czynią z tej pozornie monotonnej piosenki perełkę stylu.

Na mocnym bicie, wsparta chórkami, powstała piosenka „Save Me”. Fani bardziej popowego wcielenia Fleetwood Mac z pewnością ją z miejsca polubią.

„I’m Over Goodbye” to kolejna utrzymana w osobistym tonie ballada z rytmicznymi akordami fortepianu fendera, bliższa rockowi niż bluesowi i wzbogacona o słodko brzmiące chórki.

W barowo brzmiącym chicagowskim bluesie „Frank The Spank” na harmonijce wspiera zespół Kim Wilson.

Z pewnością premierowy występ Karen Lovely podczas koncertu 15 lipca 2016 roku w ramach jubileuszowych 25. Olsztyńskich Nocy Bluesowych będzie niezapomnianym zwieńczeniem wieczoru. To muzyka nie tylko dla bluesfanów, ale dla każdego, kto hołduje zasadzie, że korzeniami prawdziwej rozrywki musi być właśnie blues.

 

Do góry