Point Blank rozpoczęli swoją karierę w świecie southern rocka w 1974 roku. Największy przebój "Nicole" mieli w 1981 roku. Po sześciu albumach przestali nagrywać, ale w 2009 roku powrócili płytą Fight On!.

Point Blank brzmi mocno, lekko przypominając swoim klimatem ZZ Top. Nagrania nieźle dają po uszach, a już tytułowe "Fight On!" to świetny popis grania solówki slidem.

"Deep Ellum Women" to kolejny niezwykle mocny riff, wsparty przez piano w klimacie honky tonk i z wszechobecną gitara slide w tle.

W "Hit the Bottom" można lekko zastanowić się nad aż nadto nowoczesnym brzmieniem otwierającego kompozycję riffu, ale kiedy posłucha się z jaką pasją szarpie struny Rusty Burns, niegdysiejszy techniczny ZZ Top. A i sama aranżacja z grającymi unisono gitarami przywodzi na myśl nawet najlepsze chwile Wishbone Ash.

Bliższy amerykańskiemu rockowemu radiu jest za to "Made Of Stone". Panowie nagrali melodię z chórkami i syntezatorami. Ale i ZZ Top wszak robią podobnie od lat.

Za to "My Soul Cries Out" rozpoczyna się fantastycznym intro na fortepianie. A potem powalająca melodia solówki. To jeden z najbardziej wzruszających utworów płyty, gdzie melodię prowadzi gitara akustyczna, a elektryczna dopowiada frazy. I to utwór instrumentalny.

"Big White Horse" to powrót do lekko przybrudzonego grania z południa. Ostry,a le stylowy riff i pomrukiwania wokalisty dowodzą, że nie ma tu żartów. Wiekowy zespoł łoi stylowo i nie odpuszcza ani sobie, ani słuchaczom.

"Out of Darkness" to kolejna kompozycja bliższa klasycznemu hard rockowi. Ale zespół jest rozśpiewany i rozegrany na maksa. Melodia rozkręca się, a cała grupa daje z siebie wszystko, zachowując dystans i nie przegadując kompozycji.

"Cold Day In Hell" to kompozycja nieco kojarząca się z hitami Petera Greena. Ten blues ma niesamowity power, jest świetnei zharmonizowany, nie tracąc przy tym stylu. I tylko może synterzator odbiera mu trochę surowej nostalgii, ale za to gitary grają niesamowicie melodyjnie i pociągająco.

"Undercover Lover" to kolejny utwór, który mógłby znaleźć się na dowolnym hard rockowym krążku 30 lat temu. Ale brzmi współcześnie i tylko stylowy głos przypomina, że zespół wychował się bardziej na bluesie niż rocku.

Kończący krążek "Short Stack Of Blues" to kolejny numer utrzymany w szybkim tempie, z świetnie zagranymi gitarami i schrypniętym głosem Johna O'Daniela przypominac może z jednej strony Steppenwolf, a brmzieniem sola zbliżać grupę do wspołczesnych wirtuozów sześciu strun. I pomyśleć, że zespół wszedł do studia po 27 latach przerwy.

Point Blank to wyjątkowo solidna muzyka dla dorosłych. Ale nie tylko dla koneserów. Wręcz przeciwnie - jest tak przebojowa i melodyjna, że trafi do każdego fana żywego grania.