Nasz patronat

39. Jesień z Bluesem

Nasz patronat

Marek Gąsiorowski, Robert Trusiak – Niedokończony blues. Opowieść biograficzna o Ryszardzie Skibińskim

Soulfinger at MIle Stone, Cracov by Antoni Szczepanik

Studencki festiwal bluesowy Bluesroads 2014 na rozgrzewkę zaproponował koncert Workaholic w klubie Mile Stone. Wszystko pod hasłem Blues & Beyond.

Zacytujmy Tuwima Juliana, tak na intelektualną rozgrzewkę:

Lecz choćby przyszło tysiąc atletów
I każdy zjadłby tysiąc kotletów,
I każdy nie wiem jak się wytężał,
To nie udźwigną, taki to ciężar.
Nagle — gwizd!
Nagle — świst!
Para — buch!
Koła — w ruch!

Najpierw — powoli — jak żółw — ociężale,
Ruszyła — maszyna — po szynach — ospale.

Z tym ospale, to się nie zgadzam, ale rym musi być, trudno rymować z  Tuwimem słowa: z rozmachem, energicznie, energetycznie, czy zajeżyście, albo cool, grubo lub srogo. A w końcu Bluesroads to festiwal studencki i w wymowie winien docierać do grupy 19+. W każdym razie, zanim jeszcze odtrąbiono początek festiwalu, w klubie Mile Stone  objawił się koncert Bluesroadsem firmowany, Blues&Beyond.    Gospodarzami tym razem byli Workaholicy, którzy wystąpili jako pierwsi.  Skład jak zwykle z niespodzianką, wzmocniony wokalem Janusza Barana.

A Yanoosh Baran nie tylko ekscentryczną fryzurą się wyróżniał, ale stanowczo wzbogacił wokalnie brzmienie tej grupy.  Workaholików było z reszta pełno, bo wspomagali kolejne składy. Breakoutem brzmiący Prima Aprilis Blues Band

jazzowy do spodu Mgr Jazz Friends pod wodzą dr Batorskiego,

nieziemski Soul Finger z dodatkiem irlandzkiego wokalisty, Ryszard Styła z przyjaciółmi i kolejni artyści.  A wszystkiego rygorystycznie pilnował Antoni Krupa.

Dwadzieścia minut i następni, a potem w planie jam session, którego już nie doczekałem. Perspektywa porannych obowiązków niestety. Może się jeszcze materiały tu i ówdzie ukażą, bo dokumentalistów było kilkoro. To zachęcająco wygląda jako przedsmak festiwalu Bluesroads.   Kto jeszcze się waha, niech do Krakowa przybywa. Obwarzanków wystarczy dla wszystkich.

I gnają, i pchają, i pociąg się toczy,

Bo para te tłoki wciąż tłoczy i tłoczy,

I koła turkocą, i puka, i stuka to:

Tak to to, tak to to, tak to to, tak to to!...

Do udziału, jako samozwańczy zwrotnicowy zachęcam.

Fotografował i zwrotnicę przekładał: Antoni Szczepanik