Mighty Sam McClain z wielką kulturą i zaangażowaniem pokazał czym jest prawdziwy soul blues, Schroeter & Breitfelder Trio świetnie interpretowało klasyki i grało boogie, a w dobry nastrój wprawiał Kraków Street Band.
Prawdziwa legenda soul bluesa Mighty Sam McClain zakończyła ostatni główny koncert 30. festiwalu Jesień z Bluesem w Białymstoku. Wokalista po raz pierwszy występował w Polsce i podobnie jak pozostałe gwiazdy zadziwiony był atmosferą i odbiorem jego muzyki.
Natchnione przemowy, prośby o pokój i miłość na świecie mogły rzeczywiście poruszyć wrażliwych słuchaczy, część jednak wydawała się być nieco znudzona dość monotonnym repertuarem. Samo słuchanie barwy głosu Mighty Sam McClaina stanowiło niezwykłą przyjemność, ale tak to już jest z czarnoskórymi artystami.
Tym razem, pewnie ze względu na podeszły wiek muzyka, nie było tanecznych wygibasów, ale ze wszystkich sił starał się być w każdym miejscu sceny, a zachwycony odbiorem podawał rękę stojąc na skraju sceny. W tle grał mądrze akompaniujący zespół, z wyśmienitym, czującym frazę pianistą. Paradoksalnie – najsłabszym ogniwem był gitarzysta, ale po koncercie Erica Galesa mało kto już mógłby się podobać.
Tu zobaczysz zdjęcia z koncertu: in Poland
Za to Schroeter & Breitfelder Trio obyło się bez tego bluesowego instrument.
Georg Schroeter oprócz prostych boogie czy bluesów zaśpiewał choćby „Wild Horses” Stonesów, co wywołało łzy u wielu pań, znacznie oryginalniej jednak przerabiając „Cocaine” J.J. Cale.
Fantastyczny Marc Breitfelder grał i na harmonijce diatonicznej i na chromatycznej, popisywał się wszelakimi technikami wydobywania i kształtowania czar dźwięku, jedynie swój pierwszy solowy set nieco ponad miarę wydłużył grając mało bluesowe dźwięki.
Finałowe „Rock Your Boogie” dowiodło muzykom, że białostocka publiczność przyszła się przede wszystkim pobawić.
Tu zobaczysz zdjęcia z koncertu: at Jesień z Bluesem festival
Najbardziej kontrowersyjnie wypadła Jo Harman. Obwołana brytyjską bluesową wokalistką roku stanowi blondwłose zaprzeczenie multikulturowości Wysp Brytyjskich.
Niczym nie wyróżniający się głos, nadrabianie ekspresją sceniczną miałkich kompozycji i tylko jeden przebój soulowy – zresztą odkryty dla rocka przez Whitesnake w 1978 roku to zdecydowanie zbyt mało. Jednak płyty artystki rozeszły się w festiwalowym foyer bez problemu.
Tu zobaczysz zdjęcia z koncertu: in Poland
Na deser w kawiarni Fama zagrał Kraków Street Band. Dowodzony przez świetnego wokalistę i harmonijkarza Łukasza Wiśniewskiego z jednej strony zadowalał gusta publiczności wychowanej na show Polsatu, a z drugiej dowodził, że prawdziwe żywe granie ma szansę trafić do komercyjnej telewizji. Ze sceny bije radość z muzykowania, a banjo, ukulele i dęciaki sprawiały radość uszom po dwóch dniach hammondowo-gitarowych brzmień.
Tu zobaczysz zdjęcia z koncertu: Kraków Street Band - Jesień z Bluesem 2014
To była rzeczywiście jubileuszowa i bardzo udana edycja festiwalu Jesień z Bluesem Fani przez długie tygodnie będą mogli się spierać czy lepiej wypadli Eric Gales i Sugaray Rayford czy Mighty Sam McClain i Jo Harman. O gusta spierać się nie warto – takiej imprezy Polska może Białemustokowi pozazdrościć. Oby za rok było podobnie.
I jeszcze jedna krótka galeria dla fanów fb: Jesień z Bluesem 2014