Crossfyre wyglądają jak długowłosy rock and rollowy gang i tak właśnie grają. Zdecydowanie, ale z wielką radością. A ta błyskawicznie udziela się słuchaczom. Bo taka muzyka to dla nich dobra zabawa.
Crossfyre od czasu do czasu odwiedzają Polskę, widział ich już Białystok. Dlatego pub 6-ścian bez problemu wypełnił się fanami solidnego rockowego i blues rockowego grania. Crossfyre oprócz własnych utworów (nagrali do tej pory trzy płyty: "Southbound", "Iron Horse" i "No Limits") nie stronią też od coverów. Wszystko po to, by rozgrzać i rozruszać publiczność.
Dwie gitary, solidna sekcja, zdzierający gardło profesjonalny wrestler Michael "StarBuck" Majalahti i jest moc. Pierwotna, szczera, ale też rozkołysana slidem jęczących gitar. Południowa, choć z Finlandii. Wystarczy chcieć.
Zobacz zdjęcia: