24. Toruń Blues Meeting to tradycyjny, doroczny koncert zespołu Dżem. Tym razem Beno Otrębę zastąpił Mieczysław Jurecki, a gitarą czarował Jerzy Styczyński.
Drugi dzień festiwalu 24. Toruń Blues Meeting to tradycyjnie już występ legendy polskiej sceny, grupy Dżem – tradycyjnie też na Dżem czekało najwięcej fanów, koszulki z Ryśkiem, kowbojskie kapelusze, bandany to dominujące elementy garderoby. Dżem też tradycyjnie nie zawiódł, pomimo nieobecności chorego tego dnia Bena Otręby (godnie zastępował go znany między innymi z Budki Suflera Mieczysław Jurecki) zespół stanął na wysokości zadania prezentując dokładnie to, po co przyszli wierni fani – jakakolwiek próba przemycenia wiadomości o stanie zdrowia Bena była skutecznie zagłuszona przez skandujący swe ulubione tytuły tłum.
Na Dżem i Tortillę, żelazne pozycje Toruń Blues Meeting przygotowała nas polsko-czeska formacja Vecerek & Green Company, wyciszająca mieszanka folku, country, bluesa, czeskich dowcipów i niesamowitej gitarowej wirtuozerii.
Moim zdaniem, finał tegorocznego festiwalu bezdyskusyjnie należał do trójmiasta i młodego pokolenia. Po pierwsze The Moongang z energetyczną Joanną Knitter przy mikrofonie, po drugie i najważniejsze Tres Hombres - blues rock power trio z wielkim naciskiem na power.
Z pełną mocą, zadziornością i bezczelnością, nie zastanawiając się wiele, zabierali w tylko sobie znane miejsca na swojej muzycznej mapie świata. „Who Do You Love” i „Rollin’ and Tumblin” to zdecydowani moi faworyci ostatniego dnia festiwalu.
Toruń Blues Meeting to oczywiście nie tylko wielkie nazwiska czy wschodzące gwiazdy bluesa, to przede wszystkim festiwalowa publiczność, szczelnie wypełniająca widownię „Od Nowy”, zaludniająca korytarze, zapełniająca schody, formująca przerażająco długą kolejkę do baru, generująca niewiarygodnie wysoką temperaturę w klubie, ale i niesamowicie otwarta, żywiołowa i jedyna w swoim rodzaju bluesowa brać, dla której ten festiwal to obowiązkowy punkt w kalendarzu każdego roku od niemal ćwierćwiecza.
Tegoroczna edycja zostanie w pamięci również za sprawą niezwykle pozytywnej grupy, to schowani pod schodami przedstawiciele fanklubu grupy Dżem - „Skazani na bluesa”, z wielkim stołem pełnym koncertowych rarytasów, harmonijek, koszulek, zapalniczek, płyt, filmów – wszystko opatrzone autografami artystów i wszystko sprzedawane za symboliczne kwoty, wszystko dla jednego z przyjaciół, wszystko po to by pomóc w leczeniu Jarosława Cyrczaka, zwanego największym fanem Dżemu.
Kamil Hejnowski
Zobacz zdjęcia, jakie zrobiła Małgorzata Małkiewicz: 24. Toruń Blues Meeting 2013 – 23 XI 2013