Wywiad bluesonline.pl Dr Blues - lider grup Wielka Łódź oraz Dr Blues & Soul Re Vision pokusił się o połączenie w albumie "Tribute To Ol'Skool Masters" dwóch stylistyk, którym poświęca się na co dzień.
Udział czarnoskórych gości z USA - Bobbie "Mercy" Olivera i Niki Buzza - dodał niezwykłego kolorytu nagranej przez polskich wykonawców rdzennie amerykańskiej muzyce.
bluesonline.pl: Jakie są główne odniesienia muzyczne obydwu krążków składających się na Twój album?
Dr Blues: Obecnie blues i soul zwykle wkładane są do jednego muzycznego worka, ale w czasach, gdy powstawały utwory nagrane na tym albumie - soul był całkowicie nowym stylem, wyzwoleniem czarnej społeczności spod kojarzonego z okresem niewolnictwa bluesa. Zaprezentowanie tych dwóch światów w jednym wydawnictwie podkreśla ich odmienność i eksponuje charakterystyczne cechy i elementy. Na powstanie tego albumu złożyło się bardzo wiele czynników.
Lata pięćdziesiąte to rozwój elektrycznego bluesa znanego głównie ze stylistyki chicagowskiej, wyrosłej z tradycji Mississippi. Lata sześćdziesiąte to nowe trendy w czarnej muzyce. Rozwój rhythm&bluesa, później początki funku, ale przede wszystkim rozkwit soulu i początki karier Arethy Franklin, Wilsona Picketta, Jamesa Browna, czy tragicznie zmarłego Otisa Reddinga i całej rzeszy mniej lub bardziej znanych twórców i wykonawców.
Obydwie płyty albumu brzmią bardzo klasycznie i stylowo. Czy wykonywanie utworów sprzed kilkudziesięciu lat i to w tak tradycyjny sposób ma dzisiaj sens?
Dr Blues: Blues i soul to kopalnia pomysłów i baza współczesnej muzyki rozrywkowej i popularnej. Ten album jest wspomnieniem czasów, gdy oba gatunki były czymś odkrywczym, nowoczesnym i bardzo twórczym. Część starszych fanów pamięta tamten okres. Ale wśród młodych ludzi ta muzyka jest praktycznie nieznana. Album jest niejako pamiątką po koncertach, które odbyły się wiosną i latem tego roku z udziałem Bobbiego i Nikiego. Koncerty Wielkiej Łodzi i Soul Re Vision z gośćmi były znakomicie odbierane i to także przez młodych ludzi. Chciałem niejako zatrzymać tamte chwile i podzielić się naszymi emocjami i estetyką muzyczną z szerszą grupą odbiorców, którzy nie uczestniczyli w koncertach.
Słuchając obu płyt albumu zwraca uwagę wielka dbałość wykonawców o czystość stylistyczną utworów.
Dr Blues: W obydwu zespołach jest to niejako już naturalna ich cecha. Nie chcąc mieszać stylów pozostaję wierny bluesowi w Wielkiej Łodzi, a daję się ponieść pomysłom soulowym w Soul Re Vision. Udział niezwykłych, mocno osadzonych wykonawczo w konkretnej stylistyce gości jeszcze bardziej podkreślił te różnice. Z Bobbie "Mercy" Oliverem wręcz modelowo rozumieliśmy się muzycznie w Wielkiej Łodzi grając wspólnie klasycznego bluesa chicagowskiego, a Niki Buzz czuł się jak ryba w wodzie już od pierwszych wspólnych soulowych dźwięków granych przez Soul Re Vision. Ani w jednym ani w drugim przypadku nie musieliśmy się do niczego naginać, ani dostosowywać. Wystarczyło podanie tytułu, krótkie uzgodnienie formy i muzyka jakby sama się toczyła. To było niezwykłe, że bez długich prób, uzgodnień mogliśmy wspólnie wykonywać wszystkie utwory. Nie było żadnej bariery wiekowej, kulturowej czy muzycznej. Wykonania zarejestrowane na płycie powstały podczas pojedynczych, kilkugodzinnych sesji na żywo. Uzgadnialiśmy tylko podstawowe kwestie, przegrywaliśmy ważniejsze momenty raz, czy dwa i nagrywaliśmy utwory w takiej postaci w której znajdują się na albumie. W przypadku płyty soulowej później została dograna tylko sekcja dęta i dodatkowe ślady uzupełniające brzmienie.
Na płycie poświęconej mistrzom soulu zwraca uwagę sekcja dęta. Nieczęsto spotyka się w naszym kraju zespoły grające w tak rozbudowanym składzie.
Dr Blues: Klasyczny soul opiera się na brzmieniu sekcji dętej oraz dodatkowych instrumentów perkusyjnych. Taka instrumentacja bardzo rzadko pojawia się wśród naszych rodzimych zespołów. Powody są proste. Z jednej strony brak zaplecza. Gra na instrumentach dętych nie ma w naszym kraju głęboko i szeroko zakorzenionej tradycji, a szkoły nie kształcą wielu muzyków w tym zakresie. Z drugiej strony stylistyka. Używanie sekcji dętej, tak oczywiste w muzyce amerykańskiej sprzed lat, obecnie nie jest częste wobec panującej tendencji do wykonywania muzyki opartej na brzmieniu gitarowym i elektronicznym. Sekcja dęta, choć klasycznie piękna brzmieniowo jest w szerokim rozumieniu nie-nowoczesna i nie przyciąga młodego pokolenia. Trzeci powód to wysokie koszty utrzymania tak rozbudowanego składu. Wykonywanie muzyki w tak bogatym składzie było jednakże zawsze moim marzeniem i cieszę się, że udaje się grać koncerty i dokonywać nagrania w klasycznym soulowym brzmieniu.
Goście uczestniczący w Twoim projekcie nie są szerzej znani w naszym kraju, pomimo, że bywali już w Polsce.
Dr Blues: Bobbie "Mercy" Oliver - oryginalny twórca z Południa Stanów, leciwy już siedemdziesięcioczteroletni muzyk będący wręcz archetypem bluesmana z Delty to jakby relikt przeszłości. Ciągle gra w archaiczny sposób na gitarze i harmonijce śpiewając surowym głosem pieśni, których nauczył się w dzieciństwie. Niki Buzz jest niewiele młodszy, a swoją karierę rozpoczynał u boku Jamesa Browna, czy Ika i Tiny Turner. Nie są to bardzo znani muzycy, to prawda. Ale ich wykonawstwo, a przede wszystkim korzenie i wrażliwość muzyczna są wyjątkowe. Gra u ich boku i współpraca z nimi była dla nas niezwykłym przeżyciem.
Trzeba przyznać, że album "Dr Blues, Tribute To Ol'Skool Masters" to dość wyjątkowa pozycja w naszej codzienności wydawniczej w której dominują głównie autorskie płyty zespołów lub solistów.
Dr Blues: Tak, rzeczywiście. Zwykle, gdy wydaje się płytę głównym celem jest prezentacja własnego dorobku. Moim celem nigdy nie było odkrywanie nowych lądów. Widzę też na koncertach, że ta muzyka, te klasyczne kompozycje są znakomicie odbierane przez fanów w naszym kraju. I trzeba przyznać, że obecnie standardy z tamtego okresu wcale nie są aż tak często wykonywane. A kompozycje soulowe w zasadzie są zupełnie nieobecne na koncertach lub jam-session. Tak w Wielkiej Łodzi jak i w Soul Re Vision zwracamy się ku dynamicznej, radosnej stronie bluesa i soulu. Trudno przy tych utworach się nudzić. W naszym repertuarze i na wydanym albumie przeważają taneczne i czasami wręcz żywiołowe kompozycje. Ten album ma służyć przede wszystkim rozrywce, ma sprawiać przyjemność słuchającym.
Tu przeczytasz recenzję płyty: Dr Blues - Tribute To Ol'Skool Masters (2013, 2CD, wideo)