Magda Piskorczyk, Ola Siemieniuk i Bartosz Kazek jadąc z Warszawy do Wiednia, na Vienna Blues Spring Festival, zagrali w klubie Mile Stone w Krakowie.
Gdzieś około roku 1835 inżynier Stanisław Wysocki rozpoczął prace projektowe. Dzieło finalnie nazwano Koleją Warszawsko-Wiedeńską. Oczywiście w tych czasach nazwa oryginalna pisana była cyrylicą i brzmiała nieco inaczej. Trasa wiodła do granicy przebiegającej koło Sosnowca. Tam zmiana szerokości torów i już przez Kraków do Wiednia. Nie wiem czy taki historyczny zamysł miała trasa Magdy Piskorczyk, ale dokładnie tak wiodła. Z Warszawy do Wiednia, na Vienna Blues Spring Festival. No i przy okazji objawił się koncert w Krakowie.
Z Magdą skład stały . Ola Siemieniuk na licznych gitarach i Bartosz Kazek na perkusji. Plakaty zapowiadały materiał z Afro Groove co nieznacznie było mylące. Owszem czerpali z tego materiału , ale sporo się działo rzeczy innych. Trochę standardów z niezmiennie znakomicie wykonanym All of Me, dwie albo trzy kompozycje własne jeszcze nieograne i nigdzie nie wydane, z lekko soulowym Walking, i absolutnie znakomita forma towarzyszących muzyków. Może to wiosna, może to inne jakieś okoliczności, ale Ola Siemieniuk pokazała wyjątkową energię i generalnie promieniała. Pewnie to promieniowanie dobrej muzyki. Przy tym nie jest tak, że dopiero teraz Olę doceniłem, można sprawdzić w archiwum, tylko tym razem było lepiej i więcej.
Bartek Kazek ambitnie bronił honoru rodzaju męskiego. Z sukcesem. Znakomicie zabrzmiał utwór z mocnym stworzonym przez niego beatem i żywiołowymi solówkami perkusyjnymi, tekstowo oparty na Trouble in mind. Melodycznie chyba nie to źródło, ale rozstrzygnięcie tego zostawiam osobom o lepszym słuchu i rozeznaniu. W każdym razie grał tak, że buty spadały.
Wszystko to nie znaczy, że Magda Piskorczyk była w cieniu. Magda oczywiście rządzi, zasłużenie, ale w stylu monarchii oświeconej.
Z przystanku na trasie warszawsko-wiedeńskiej, specjalnie dla bluesonline.pl
fotografował i relacjonował: Antoni Szczepanik