Bob Corritore po nagrodzonym Blues Music Award albumie „Harmonica Blues” postanowił nagrać instrumentalną płytę “ Taboo”. Są świetni goście, ale rządzi harmonijka ustna.
Płytę rozpoczyna chicagowski shuffle „Potato Stomp” z Juniorem Watsonem na gitarze i fantastycznym saksofonem barytonowym Douga Jamesa. I to jest blues, w dodatku z brzmieniem, które równie dobrze mogło być uzyskane pół wieku temu.
Przepiękna wspólna kompozycja Corritore i Juniora Watsona „Many A Devil’s Night” z genialnie przesterowaną harmonijką i molową tonacją po prostu rzuca na kolana. Do tego świetne dźwięki pianina, wsparte dyskretnymi hammondami i ta cudowna melancholia.
Następny shuffle to „Ruckus Rhythm”. Radosny, wsparty responsami pianina, z długimi, niskimi i wibrującymi tonami harmonijki. Świetna barwa połączona z zabawą czarą głosową.
„Harmonica Watusi” skłania się w stronę radosnego rock and rolla czy muzyki w stylu surf oczywiście wszystko wyprodukowane w klimacie roku 1961. Niemal prymitywne solówki gitarowe i surowe brzmienie dodają tylko energii tej muzyce.
Następny wielki numer to „Taboo”. Utrzymany w rytmie zbliżonym do calypso, z perkusją oparta przede wszystkim o grę na półkociołkach, z akordami gitary z silnym mechanicznym tremolo i oczywiście w molowej tonacji, staje się ważnym utworem do opanowania przez rzesze naśladowców.
„Harp Blast” to typowe chicagowskie boogie. Corritore ma okazję trochę pobawić się bendingiem, a słuchacze potupać przysłowiową nogą.
Za to „Mr. Tate’s Advice” to swingujący temat oparty na świetnej współpracy harmonijki z saksofonem i sekcją. Aż chce się i nucić i zagrać razem z zespołem.
„5th Position Plea” oparte zostało o czyste brzmienie harmonijki. Wolne tempo pozwala dokładnie wsłuchać się w możliwości interpretacyjne Corritore nieprzykryte efektami. Znawcy twierdzą, że gitarowy riff przypomina klasyczne kompozycje T Bone Walkera.
Dużo radości do materiału płyty wnosi „Fabuloco”. Lekko latynoski klimat i czysta harmonijka działają jak powiew wiosennego wiatru.
Utworem „Shuff Stuff” Corritore wraca do klasycznego shuffle. Harmonijka odpowiednio przybrudzona, a hammondy na drugim planie wzmacniają efekt potężnego bluesowego brzmienia. Ozdobą jest kolejne świetne solo na tenorze.
Boogie zmieszane z bluesem tworzy utwór „T-Town Ramble”. Mamy tu znakomite solo na celowo brzmiącym jak rozstrojone pianinie, i minimalistyczny podkład jazzującej gitary.
Krążek wieńczy dostojny „Bob’s Late Hours”. Corritore ma okazję wygrać się do ostatniej nuty, nie epatując tempem – bardziej klimatem i umiejętnym zadęciem. Jazzujące pasaże gitary i piano w tle tworzą klimat zadymionego klubu z samotnym jeźdźcem bluesa przy starym mikrofonie.
Bob Corritore krążkiem „Taboo” ustawia się z miejsca na półce z klasyk harmonijki ustnej. Nie dość, że to autorskie kompozycje, to jeszcze ciekawe i choć ściśle osadzone w bluesie – różnorodne i świetnie zagrane od pierwszej do ostatniej nuty.