Tangled Eye to niezwykłe trio powołane do życia przez szefa wytwórni Black and Tan. Jan Mittendorp nagrał go razem z wokalistką Dede Priest i perkusistą Jasper em Mortierem.
Kiedy Tangled Eye nagrywali płytę zarejestrowali 21 piosenek. Format albumu wymusił wybór 14 utworów. Teraz pozostałe siedem jako „The Other Seven Songs” są dostępne na platformach cyfrowych.
Tu przeczytasz recenzję: Tangled Eye - Dream Wall
Zbiorek rozpoczyna shuffle „Call Before You Come”. Kiedy ma się wokalistkę tej klasy, co Dede Priest, wystarczy dyskretny podkład I stylowe zagrywki, by utrzymać napięcie. Brzmienie vintage, dające wrażenie grania na setkę i idealna współpraca gitarzysty z perkusistą dają solidne oparcie partii wokalnej.
W „I Am” pojawiają się niemal psychodelicznie brzmiące skrzypce Priest. Utwór jest bardziej transowy, bębny mimo ograniczonego zestawu blachami robią niezły hałas, ale najważniejsze są skrzypcowe responsy grane przez wokalistkę. Minimum nut i maksimum ekspresji.
Najważniejszą kompozycją zbioru wydaje się być brzmiący bardziej folkowo, choć korzystający z bluesowej harmonii „India Blues”. Melancholijna melodia, słowa opowiadające o płaczu matek i nastrój całości wywołują prawdziwe wzruszenie. Dynamikę buduje tu niemal wyłącznie odpowiednio traktowany prymitywny zestaw perkusyjny, ale najważniejsza jest partia skrzypiec. Minimalistyczno-liryczna.
Diksonowski duch pojawia się w nutach „Poisoned”. I znów te niepokojące nuty skrzypiec nadają kompozycji niepowtarzalny urok. Dede Priest śpiewa w sposób bardziej stonowany, ale też idealnie dopasowuje się do pulsu gitary. Tu stylowe solo gra Jan Mittendorp, w tle słychać dograne nuty basu. Całość kończą skrzypce nadając utworowi ten wyjątkowy „thrill”.
„Rapture’s Disaster” to następny nieco surowy shuffle. Ale taki jest przecież pomysł na oryginalny styl tria. Maksimum ekspresji przy minimum środków. Solo skrzypiec tym razem operuje klasycznymi bluesowymi cegiełkami i namawia do dialogu swingującą gitarę. Aż żal, że nie doszło do dialogu.
„Sister’s Blue Door” może kojarzyć się z pojmowaniem bluesa, jakie prezentowała grupa The Doors. Świetny, motoryczny i zarazem klasyczny bluesowy riff wokół którego oparty został cały utwór i zupełnie niespodziewane solo na skrzypcach, momentami bliskie irlandzkiemu folkowi. Jeden akord jako podstawa – to jest esencja.
Inaczej niż w „Wall Of The Madhouse”. To klasyczny blues w umiarkowanym tempie, z najbardziej chyba bluesowymi frazami skrzypiec. Umiarkowane, skradające się tempo, wprawia w te unikalne bluesowe kołysanie. Wokalizy, którym odpowiadają skrzypce dopełniają całości znakomitej kompozycji.
Tangled Eye to znakomity zespół na czasy kryzysu. Niewielkie instrumentarium, niedużo sprzętu, ale za to bardzo dużo emocji. Ten blues łączy i epoki i ludzi z różnych stron świata.