Asia Czajkowska – Zoń – some of my favs – LIVE

Jazzowe klasyki, odrobina rocka I bluesa złożyły się na płytę toruńskiej nauczycielki śpiewu i wokalistki, która w 2014 roku była nominowana przez toruńskie Nasze Miasto do tytułu Kobiety Roku.

I właśnie w owym 2014 roku, dokładnie 12 października, w Hard Rock Pubie Pamela, miał miejsce koncer, w którym Czajkowska – Zoń przedstawiła standardy tak znane jak „Cheek to Cheek”, „Night in Tunisia” czy „Georgia on my mind”. Towarzyszy jej ciekawa sekcja rytmiczna – Waldemar Franczyk na perkusji i Michał Rybka na gitarze basowej. Najważniejszym partnerem wokalnych popisów jest świetnie akompaniujący pianista Igor Nowicki.

Szczęśliwie wokalistka oprócz zachodnich pieśni, które można było już usłyszeć w setkach wersji, wzięła na warsztat i drapieżnie zinterpretowała song Agnieszki Osieckiej „Kobiety których nie ma” z muzyką Włodzimierza Nahornego. Wydaje się, że zawziętość z jaką Czajkowska-Zoń śpiewa tę piosenkę najlepiej charakteryzuje jej domniemany charakter jako wokalistki i nauczycielki.

Dużym wyzwaniem było zmierzenie się z piosenką znaną z repertuaru Ewy Bem – „Serce to jest muzyk”. Wokalistka swinguje, szuka innych sposobów interpretacji, ale podświadomie trudno się słuchaczowi uwolnić od kanonicznej wersji pani Bem. Inaczej jest z „Byłeś serca biciem”, które od czasu „odkrycia” jej przez Reni Jusis często trafia na polskie sceny. Zachowując funkowy puls, akompaniujący zespół pozwala Czajkowskiej-Zoń pokazać całą gamę emocji – od wspomnianej złości po nuty liryczne i przebojowy refren. Świetnie wypada tu dialog wokalistki, która scatem „rozmawia” z pianistą tym razem stawiającym na brzmienie elektrycznego piana.

Także scatem zaczyna się niezwykle energetyczna wersja „Summertime” Gershwina. Tu wokalistce towarzyszy z gitarą Krzysztof Toczko, czyli jedyny w swoim rodzaju pARTyzant. Szybko nawiązuje dialog z grającym na syntezatorze Igorem Nowickim i choć momentami można mieć wrażenie, że obaj panowie ruszają w różnych kierunkach, w końcu trafiają na wspólną orbitę tej zdecydowanie kosmicznej wersji starej musicalowej kołysanki.

Toczko wcześniej do spółki z Eddie Angelem, gitarzystą z zespołu Mark Olbrich Blues Eternity, zaszalał w niemal dziesięciominutowej wersji hendriksowskiego „Little Wing”. Tu Czajkowska-Zoń zdecydowała się na bardzo stonowaną interpretację, jakby chyląc czoła przed popisami gitarzystów, choć zadziorności jej oczywiście nie brakuje. Powraca gdzieś w połowie solówek z wokalizą, by po kolejnych popisach gitarzystów zaśpiewać już pełnym głosem. Wydaje się jednak, że mimo zróżnicowanej i osobistej interpretacji, to nie musi być jej żelazny punkt repertuaru.

Można zapytać, dlaczego ta w przeważającej części jazzująca płyta znalazła się w odtwarzaczu bluesonline.pl? A to za sprawą Eddiego Angela, który wspólnie ze znanym z żelaznej r ęki w kontroli nad zespołami Markiem Olbrichem na basie, towarzyszy wokalistce w interpretowaniu „Every day I have the blues”. Trzeba przyznać, że pani Asia Czajkowska-Zoń miała farta. To z pewnością jedno z najlepszych bluesowych nagrań, jakie z jej udziałem ukazały się na płycie. Sama też – rozgrzana maestrią Angela – śpiewa scatem solo, czujnie punktowana przez gitarzystę.

„Some of my favs – Live” to z pewnością miła pamiątka dla bywalców toruńskiego pubu i polskiego bluesowego basisty Marka Olbricha, który od lat z powodzeniem gra po całym świecie, a z Polką wystąpił chyba po raz pierwszy od wielu, wielu lat.