Danny Bryant, jeden z gitarzystów którzy grają blues rocka, pod koniec stycznia 2016 roku wydał nowy krążek. „Blood Money” to również hołd złożony innemu świetnemu gitarzyście, jakim jest Walter Trout.
Walter Trout, tuż po ciężkiej chorobie, pojawił się w studiu, by razem z Bryantem nagrać tytułowy utwór nowego krążka – „Blood Money”. W umiarkowanym tempie, zdecydowanie miejski, z bogatym tłem stworzonym przez kilka instrumentów klawiszowych Trout i Bryant wspólnie tworzą solidną porcję dojrzałych dźwięków.
„Master plan” brzmi jeszcze bardziej rockowo, a jednocześnie więcej w nim klasycznego białego bluesa. Tu Bryant nie oszczędza gardła, a jego zespół sunie po prostu jak czołg. W solówce wykorzystuje i dwudźwięki i długie, wibrujące nuty, kłaniając się bluesowym mistrzom.
„Slow Suicide” to typowa rockowa ballada, z odrobiną gitary akustycznej i organami wzbogacającymi brzmienie. Wiadomo, że tu najważniejszym elementem będzie solo gitarowe i pomysłowość w poprowadzeniu na gryfie tej dość nieskomplikowanej melodii.
Początek „Unchained” przypomina funkowe nagrania z początków lat 70. XX wieku, kiedy syntezatory stanowiły o brzmieniu aranżacji. Ale ta piosenka szybko zamienia się w soulowy song, z dęciakami i świetnie brzmiącymi chórkami.
Instrumentalny numer „On the Rocks” kojarzy się z muzyką Alberta Collinsa. Pisanie instrumentalnych hitów nie jest dziś do końca w modzie, ale Bryant znalazł idealne proporcje pomiędzy potrzebą stworzeni melodii i zagraniem jak najuczciwszego bluesa.
Niemal hard rockowo zaczyna się „Sugar Sweet”. To heavy boogie przypominające ZZ Top , niestety, dość nudne.
Za to „Fool’s Game” to lekko funkujący blues świetnie rozpisany na instrumenty, z dużą ilością przestrzeni. Co ciekawe – mimo stałego tempa, dzięki inteligentnej aranżacji, utwór mieni się nastrojami.
„Holding All The Cards” przypomina kompozycje Jimmy Reeda, dużo do zagrania ma tu Richard Hammerton w roli barowego pianisty. Zupełnie odmienne brzmienie urozmaica wizerunek albumu, a i solo – oparte o bluesowe patenty i z rockowym pazurem jest trafione w punkt.
„Just Won’t Burn” to rockowa ballada, gdzie solówkami wymieniają się Bryant i Bernie Marsden – gitarzysta Whitesnake. W stacjach radiowych, które mają jeszcze miejsce na refleksyjnego rocka, ta piosenka powinna cieszyć się powodzeniem, szczególnie że w aranżacji łączy brzmienia lat 80. z dużo świeższymi pomysłami, choćby na wykorzystanie głosu. Kilkuminutowe zakończenie to piękny popis możliwości melodyjnych gitary.
Danny Bryant poszedł za ciosem i krążek kończy może i jeszcze piękniejszą piosenką „Sarah Jane”. Właściwie takiej kompozycji nie powstydziliby się i Guns’n’Roses. Wystarczy posłuchać linii wokalu.
Na „Blood Money” Danny Bryant połączył najlepsze elementy bluesowej gitary z śpiewnością rockowych ballad, nie tracąc przy tym bluesowego feelingu. Płyta nie tylko dla wielbicieli białego rock bluesa.