Zespół Levi to przedstawiciele Krakowskich Klimatów Muzycznych. W 2016 roku wydali sobie krążek „Odcienie” nagrany w krakowskim Studiu Centrum.
Krążek rozpoczyna ballada o lekkim zabarwieniu soulowym. „Górskie anioły” ozdobił wirtuozerską harmonijką Bartosz Łuczyński, pięknie brzmi też partia basu Tomasza Budka. Piękna kompozycja, jakby zupełnie nieodpowiednia na początek, a jednak.
Ewa Novel bez problemu odnajduje się w gospelowo-bluesowym „Mama says”. Cały zespół dośpiewuje chórki i od razu słychać, że to może być koncertowy killer. Ewidentnie ważną postacią, oprócz harmonijkarza, jest basista, tak przynajmniej wydaje się z realizacji nagrań. Niemal akustyczne brzmienie, pełne powietrza, brzmi jak powiew ożywczego powietrza, gdzieś z Podhala.
Jazzujące brzmienie gitary i delikatny swing perkusji towarzyszą recytacji krakowskiego muzyka i dziennikarza Antoniego Krupy. Tu na sześciu strunach gościnnie gra Jacek Królik i właściwie „Przyjaciel ból” to najbardziej bluesrockowy utwór na tej płycie. W końcówce Ewa Novel może wreszcie zaśpiewać pełną piersią, i choć bębny są nad wyraz oszczędne, i tak ma się wrażenie epickości finału.
Z układu płyty wynika, że Levi w swoim repertuarze zdecydowanie wychodzą poza bluesa. Gdyby nie krążek, niewprawne ucho mogłoby pomylić „Nić” z jakąś piosenką Mikromusic, a to zdecydowanie dobry kierunek. Refren ze słowami „to nonsens...” zachwyca eterycznością i urodą, zaś partia harmonijki nadaje całości przywołany wcześniej smooth jazzowy sznyt, podobnie jak może nawet nazbyt rozbudowana partia instrumentów klawiszowych.
Bliski bluesowi „Nie szukaj mnie” z stylowo grającą harmonijką wzbogacony został o rockowe riffy, jednak wszystko zostało zrealizowane w niemal klasycznych brzmieniach. Lekko zmutowanej harmonijce, tym razem operującej w niższych rejestrach towarzyszy gitara elektryczna bez żadnych efektów. Wszystko po to, by móc wsłuchać się w zadziorny głos Ewy Novel. Dopiero zakończenie zdradza fascynację gitarzysty Carlosem Santaną.
Wiele barw swoje głosu wykorzystuje Ewa Novel w akustycznej piosence Grzegorza Skoczylasa – gitarzysty Levi, a w tym wypadku również autora tekstu. Łukasz Wiśniewski gościnnie i bardzo zmysłowo ubarwia ten utwór swoją harmonijką, zmysłowa jest też wokalistka. I obydwoje raczej daleko od bluesa, a blisko autorskiej balladzie wywodzącej się w tej samej mierze z folku co z soulu.
Bartosz Łuczyński, harmonijkarz, ułożył swingujący gypsy swing „Babski blues”. Tu akurat polskie słowa mają podkreślać bluesowe korzenie grupy, ale i tak najważniejszy jest przebojowy riff harmonijki i świetna praca basisty.
Epicka ballada „Zatrzymać czas” to następny ciekawy utwór na tym krążku. Można się irytować, że Ewa Novel śpiewając słowo „wrzask” musi drzeć się piskliwym głosem, ale generalnie skala emocji jaką prezentuje na całym krążku jest niesamowita. Druga część piosenki zamienia się w psychodeliczny odlot, gdzie jest miejsce i dla elektroniki generowanej przez grającego także w piosence „Nić” Michała Werbę. Niekoniecznie.
Za to „Dopóki jesteś” to pełna tajemnic folkowo bluesowa piosenka, z minimalistycznym aranżem, pięknie odzywającą się harmonijką, i ogromnym ładunkiem dramatyzmu w głosie.
Jak niesie wieść Levi wygrali konkurs na festiwalu Rawa Blues, wzięli udział w Must be the Music, a „Odcienie” to druga płyta grupy. Dają sobie radę i bez przesadnego eksponowania ortodoksyjnego bluesa. Brawo.