Mark Hummel, jeden z topowych harmonijkarzy, rozpoczyna rok 2020 nowym krążkiem. „Wayback Machine” to tylko dwie autorskie piosenki i 14 coverów.
Tą płytą będą zachwyceni zwolennicy starego, przede wszystkim akustycznego bluesa. Mark Hummel jest biały i nie stara się niczego udawać. Ma za to własny, surowy i oszczędny, często pozbawiony jakichkolwiek naddatków styl i brzmienie harmonijki ustnej. Ale warto też pamiętać, że choć znamy go przede wszystkim jako harmonijkarza, to także układa piosenki.
Pierwszy autorski utwór „Road Dog” to opowieść o życiu koncertującego muzyka. Utrzymana w cudownie starym stylu, z rytmem wybijanym zdaje się na tarze, z dodatkiem jedynie krowiego dzwonka i jakiegoś symbolicznego hi-hatu. Jest klasyczne honky tonk piano i przede wszystkim świetnie łkająca, opowiadająca, przekomarzająca się harmonijka.
Drugi utwór, umieszczony pod koniec krążka „Say You Will” to akustyczne granie na gitarze z głosem Joe Bearda – bez harmonijki. Tylko głos i gitara slide. Ciekawie!
Do tego 14 coverów zagranych ze smakiem, bez żadnych zbędnych ozdobników. Baby Boy Warren, Blind Boy Fuller, czy Tampa Red użyczyli repertuaru na ten wyjątkowy krążek. Pobrzmiewa w nim i chicagowski blues, sporo country bluesa a nawet ragtime’u. I przede wszystkim luzacka, perfekcyjna, acz pozornie prosta harmonijka Marka Hummela.
„Wayback Machine” w istocie zabiera słuchaczy w podróż w czasie, kiedy blues znaczył najprostsze emocje i wielką radość grania. Mark Hummel tej radości nie stracił.