„Jazda próbna” sygnowana przez duet gitarowo-harmonijkowy Grzegorz Olejnik Sławek Pyrko to płyta, która zrodziła się właśnie z pasji obu panów do muzyki, a bluesa w szczególności. Poznali się w roku 2009 na Suwałki Blues Festiwal, a po kilkunastu miesiącach ich znajomość zaowocowała wspólnym muzycznym projektem. Dla Sławka Pyrko jest to w zasadzie debiut płytowy dla Grzegorza jest to kolejna już płyta w jego dość bogatym dorobku.

 

Mam wielki szacunek do ludzi z pasją, którzy na przekór malkontentom i wbrew wszelkim przeciwnościom robią swoje. Angażują się przy tym całym sobą, poświęcają swój czas często też prywatne fundusze. Najważniejsze dla nich jest spełnienie się w swojej pasji. Taka właśnie myśl mnie naszła po przesłuchaniu płyty „Jazda próbna” sygnowanej przez duet gitarowo-harmonijkowy Grzegorz Olejnik Sławek Pyrko.

 

Bo płyta ta zrodziła się właśnie z pasji obu panów do muzyki, a bluesa w szczególności. Poznali się w roku 2009 na Suwałki Blues Festiwal, a po kilkunastu miesiącach ich znajomość zaowocowała wspólnym muzycznym projektem. Dla Sławka Pyrko jest to w zasadzie debiut płytowy dla Grzegorza jest to kolejna już płyta w dość bogatym dorobku (warto zapoznać się z jego dokonaniami na stronie www http://olekblues.pl.tl).

Na płycie znalazło się 15 utworów trwających w sumie prawie 57 minut. Autorem zdecydowanej większości repertuaru jest Grzegorz Olejnik (kompozytor 14 utworów i autor 13 tekstów). Płyta od pierwszej do ostatniej sekundy aż kipi od ciepłego, akustycznego, niezwykle stylowego grania. W zdecydowanej większości są to bluesy jakby wyjęte wprost z klasyki tego gatunku choć zdarzają się ballady prawie folkowe jak choćby „Tylko żyj”, „Za daleko” czy też „Dylemat”.

Od strony wykonawczej na płycie słyszymy tylko dwie osoby - Grzegorza i Sławka. Duet gitarowo-harmonijkowy może budzić pewne obawy o rytmiczną stronę całości. Na płycie zastosowano proste rozwiązanie – dograne zostały różne instrumenty perkusyjne. Czasem jest to miotełka i werbel, a częściej jakieś niezidentyfikowane przeszkadzajki. Środki proste, a efekt końcowy więcej niż dobry.

Grzesiek Olejnik czyli "Olek Blues" wyśmienicie wypada w roli gitarzysty, wokalisty, autora tekstów i kompozytora. Jako gitarzysta prezentuje świetną technikę, feeling i swobodę grania – duża klasa. Stosuje przy tym różne techniki grania i instrumenty, w tym również gitarę dobro, dając tym samym popis swoich nieprzeciętnych umiejętności. Wokalnie wypada równie interesująco - ciekawy głos, dobra dykcja a najważniejsze świetna interpretacja.

Kiedy trzeba jego wokal jest pełen pasji („Pożegnania czar”), kiedy indziej ciepły i nastrojowy (”Za daleko”). W tych spokojniejszych utworach takich jak np. „Życie jest jak...” czy też „Za daleko” barwą głosu przypomina Tomasza Szweda. Instrumentalnie dzielnie wspiera go na harmonijce Sławek Pyrko. Akompaniament dyskretny na niezbyt mocno „zelektryfikowanej” harmonijce. W utworze „Porch blues” możemy usłyszeć go w roli wokalisty wykonującego zresztą swój tekst.

Wszystkie wyśpiewane na płycie teksty są po polsku i są to bardzo dobre teksty. Bez banałów, cienkich aluzji i częstochowskich rymów. Teksty poważne („Za daleko” , „Tylko żyj”) przeplatane są nieco lżejszymi (”Good morning” , „Blues o dolnej części ciała”) czy wręcz humorystycznymi („Regina”).

Grzegorz Olejnik pokazuje również jak w sposób niebanalny można zaśpiewać bluesa o ... swoim mieście („Piosenka o mim mieście”). Władze Kalisza powinny zainteresować się tym utworem, który może być doskonałą i nietuzinkową promocją miasta. „Olek Blues” udowadnia, że bluesa można  śpiewać po polsku i nie jest to wcale coś egzotycznie niewykonalnego (jak się wielu wydaje).

Gdybym stanął przed wyborem utworu jaki miałby ukazać się na singlu czy też do radiowej promocji miałbym nie lada problem. Problem bogactwa. Na płycie bowiem jest na prawdę cała masa świetnych kompozycji. Na pewno przy pierwszym przesłuchaniu wpadają w ucho utwory takie jak :  "Good Morning" brzmiący jak klasyczny work song z przepisem dla każdego jak dobrze rozpocząć dzień nadający się doskonale jako dźwięk budzika w telefonie komórkowym, „Regina” - świetny humorystyczny tekst z niezwykle nośnym do zaśpiewania refrenem, "Blues o dolnej części pleców" ,"Za daleko" rzadkość na polskim rynku - bluesowy erotyk  czy też "Tylko żyj" refleksyjny utwór z mądrym tekstem o życiu.

Pewnie na niezwykle pozytywny obraz tej płyty ma wpływ fakt, że obaj panowie po prostu dobrze się bawią. I nie przeszkadza im w tym fakt, że nie spotkali się bezpośrednio podczas nagrań  - każdy swoją partię zarejestrował w swoim mieście a odległość Kalisz – Białystok to lekko licząc 480 km.

Na koniec wypada wspomnieć, że wszystkie utwory z tej płyty doskonale nadają się do wykorzystania do tego przysłowiowego grania na werandzie (czy jak kto woli porchu). W naszych polskich warunkach będzie to raczej pewnie jakiś grill, ognisko czy inne tego typu spotkania towarzyskie.

Wiem, że wielu słuchaczom akustyczne granie kojarzy się z nudziarstwem i smętnym przynudzaniem. Bez obaw - „Jazda próbna” jest pełną życia, wciągającą podróżą po akustycznych klimatach do, której wraca się często i chętnie. Jest to bez wątpienia ważny głos w dyskusji "blues po polsku". Głos na tak.

karambol