24 września 2004 roku Dickey Betts and Great Southern stali się częścią Rock and Roll Hall of Fame w Cleveland. Rok później to wydarzenie pojawiło się na DVD wzbogaconym o godzinne CD. To zapis genialnej formy mistrzów southern rocka.
Rejestracja koncertu zaczyna się, a jakżeby inaczej, od przemowy ze sceny, która wychwala bycie częścią Rock and Roll Hall of Fame. Dickey wie, co mówi, bo przecież z The Allman Brothers Band ten tytuł odebrał w 1995 roku.Grupa rozpoczyna koncert od sławnego "Statesboro Blues". Ale czemuż tu się dziwić. repertuar Allmanów jest tak samo kultowy jak i sam gitarzysta, a okazja była wyjątkowa. Betts szaleje na gitarze, śpiewa, a sam koncert mija niepostrzezenie, mimo iż trwa dwie i poł godziny.
Wśród dodatków trzeba docenić bardzo wartościowy wywiad z Dickeyem, który opowiada o swoim pierwszym koncercie, najważniejszych własnych kompozycjach no i ocenia samą ideę Rock and Roll Hall of Fame.
Dla tych, którym dwie i pół godziny to za mało, Eagle dołączyło płytę kompaktową z pięcioma utworami. Tyle, że ta piątka trwa bitą godzinę.
I brzmi genialnie. Nagrania z próby dźwięku brzmią tak nieprawdopodobnie dobrze, że aż chce się natychmiast podróżowac na koniec świata, byle tylko usłyszeć gitarę Bettsa na żywo. Dickey gra niemal jak jakiś jazz rockowy mag, cały zespół pracuje niezwykle solidnie, muzyka wręcz wylewa się z głośników i otacza słuchacza. Wystarczy posłuchać epickiej, 17-minutowej "Jessiki" by nie wyjmować tego krążka z odtwarzacza. Chyba celowo wydawca umieścił ten utwór na końcu, żeby słuchać tej płyty w kółko.
Ale płyta ani nawet najlepsze DVD w wypadku southern rocka i samego Bettsa nigdy nie odda magii tworzącej się na żywo muzyki. Dobrze, że będzie w Polsce 14 lipca 2012 roku.