Walter Trout poznał Luthera Allisona podczas Montreux Jazz Festival w 1986 roku i wtedy powstało zdjęcie, które trafiło na okładkę „Luther's Blues”. Album zawiera 11 coverów i jeden utwór dedykowany bluesmanowi przez Waltera Trouta.
Walter Trout przegląd bluesowej klasyki rozpoczyna od ognistego „I’m Back”. Blues rock dużą dawką rock and rolla i łomotu sekcji i z genialnymi solówkami. Lepiej nie słuchać w samochodzie w strefie działania fotoradarów.
Trout wali z grubej rury. „Cherry Red Wine” to wolny, rozdzierający blues ze skowyczącą gitarą o kobiecie, która upija się w trupa. Każda zagrywka gitary idealnie podkreśla dramatyzm słów, a i wokalnie Trout jest niezwykle wiarygodny. Perfekcja.
„Move From The Hood” wprowadza fajny teksaski klimat z silnymi wpływami blues rocka. W wolniejszym klimacie, ale także okraszony rewelacyjnym brzmieniem gitary rozbrzmiewa „Bad Love”. Melancholia i klimat zbliżony do oryginału to główne wyróżniki tej pieśni. I znów – gitara Trouta przemawia własnym, indywidualnym i bardzo wytrawnym językiem.
Odrobina psychodelicznej mgły wkrada się do interpretacji „Big City”, a i hendriksowskich ozdobników w tej wersji nie brakuje. W tle gdzieś brzmią hammondy, ale wiadomo – szefem jest Trout i jego gitara.
I wreszcie Walter Trout, wzorem Allisona – śpiewa „Just As I Am”. Bardziej soulowo, bo przecież o miłości. Gitara pozbawiona przesteru brzmi niemniej uroczo, a melodia snuje się trafiając prosto w serca. Te zakochane i te, marzące o miłości.
„Low Down And Dirty” to ostry blues rock, w którym Walter Trout sięga po technikę slide, a w nagraniu śpiewa także syn Luthera Allisona – Bernard.
Za to „Pain In The Streets” t o następny przepiękny wolny, molowy blues. Rewelacyjne zagrywki w wykonaniu Waltera Trouta to właściwie standard, który uzupełnia uduchowiony głos.
Smakowitym blues rockiem jest „All The Kings Horses”. Gitary jęczą i zawodzą, a umiarkowane tempo pozwala wybrzmieć pentatonicznym frazom. Trout śpiewa znacznie ostrzej, bo i muzyka sprzyja wyrzuceniu swego wnętrza przed słuchaczami.
Luther Allison pieśń „Freedom” wycelował w rasistowską wówczas RPA. Dziś po apartheidzie podobno nie ma śladu, ale wymowa utworu nadal porusza. Przepiękna rozbudowana kompozycja, o uniwersalnym refrenie – „I need freedom in my life” i wielkimi solówkami.
Płyta przypomina głos Allisona, który mówi, że chce mieć przyjaciół i być częścią wszechświata.
Krążek kończy kompozycja Trouta „When Luther Playes The Blues”. Piękny hołd złożony muzykowi przez innego muzyka. Sztafeta bluesa idzie dalej, a jej uczestnik – Walter Trout jest wśród medalistów tego niekończącego się biegu.
Wielbiciele elektrycznej gitary i bluesa z rockowym pazurem – „Luther's Blues a tribute to Luther Allison” Waltera Trouta jest właśnie dla was.