Leslie West - Unusual Suspects

Leslie West, legendarny gitarzysta zespołu Mountain, powraca z krążkiem Unusual Suspects. Zanim płyta wyszła, choremu na cukrzycę Westowi amputowano nogę. Ale teraz jest dumny z płyty na której grają Steve Lukather, Billy Gibbons, Slash, Zakk Wylde i Joe Bonamassa.

Płytę rozpoczyna motoryczny blues "One More Drink for the Road" z ostinatem zagranym na mocno brzmiącym pianie. I od razu słychac jak West nie tylko śpiewa, ale przede wszystkim jak podciąga struny swojej gitary. W tym mrocznym boogie swoja partie gitary dogrywa Steve Lukather - muzyk z Toto bardzo ceniony w Stanach i świetny rockowy gitarzysta.

"Mudflap Mama" to kompozycja Westa ze słowami jego żony. Pełna mocy i surowości blues-rocka z lat 60. XX wieku. I dlatego w tym nagraniu solo gra Slash. Sam West twierdzi, że były Guns ma niesamowitę technikę, którą przy okazji bardzo chiał podejrzeć. Slash zaś zabronił przepuszczania swoje gitary przez Pro Toolsa. A West muzykowi zrewanżował się za nagranie jedną ze swoich gitar.

"To the Moon" to z kolei ukłon w stronę rocka, ale za to z jakimi gitarami! West pokazuje, co potrafi,a  w tekście wyznaje, ze latami był na takim haju, że myślał iż odlatuje na Księżyc. Wsciekłe riffy wspiera nie mniej porażającym głosem. Prawdziwy, nie wymyślony w studiu, rock

"Standing on Higher Ground" powstało z wspołpracy z Billy Gibbonsem i oczywiście musi być przepysznym teksańskim boogie. West nie może nachwalić się w wywiadach muzyka ZZ Top, twierdząc, że brzmienie ma w paluszkach i w studiu tylko wpiął swoją gitarę i zabrzmiał jak na każdej płycie ZZ Top.


Bardziej bluesowo brzmi to "Third Degree" zagrany razem z Joe Bonamassą. Ta kompozycja Dixona pojawiła się przed laty na krążku West, Bruce and Lang. teraz to podobno Bonamassa chciał ją nagrać z Westem. No i Bonamassa tu się nieźle wydziera a dwaj gitarzyści na przemian czynią sobie solówkowe wykręty. Świetne.

"Legend" to bardzo osobista piosenka na tym krążku. Napisana przez Joe Pizza ze słowami Westa. I to on śpiewa - Nie nazywaj mnie legendą. Cholera - stało się już na początku tej recenzji. I śpiewa o swoich fanach, którzy się zmieniali przez lata i muzykach, którzy już nie żyją. Skromna i bardzo piękna pieśń ze wspaniale brzmiącą gitarą Westa.

"Nothing's Changed" to dość stereotypowy, niemal hard rockowy utwór. Z mocnym riffem, odrobiną organó i fantastycznym zwolneiniem w refrenie. No i z gitarą Zakka Wylde. West przyznaje, ze nie grywa w taki sposób, a że chciał mieć kogoś, kto umie grać bardzo szybko, naturalnym wyborem był właśnie Wylde.

Leslie West na Unusual Suspects zmasakrował za to The Beatles. Przerobił cudowne "I Feel Fine" na hard boogie. I trzeba przyznać, że słychac wszystkie zagrywki stosowane przez The Fab Four, ale fani Beatlesów tego nie zaakceptują.

West przyznaje się, że "Love You Forever" skomponował dla żony. To raczej kolejna rockowa piosenka na płycie niż porcja bluesa, ale za to jak zagrana i zaśpiewana. A kilka podciągnięć Westa naprawdę zabija klarownością tonu.

"My Gravity" to praktycznie pierwsza ballada w zestawie. Zaśpiewana tylko z gitarą elektryczną. I z pewnością zagrana na pudle zrobi nie mniejsze wrażenie. Bo jest tam kilka smacznych progresji akordów, które nie czynią z niej kolejnej prymitywnej pościelówy.

Za to "The Party’s Over" to granie akustyczne. Piosenka autorstwa Willie Nelsona zagrana jest na akustykach do spółki przez Slasha i Zakka Wylde. A w dodatku okraszona genialnie brzmiącymi solowkami. Kolejno grają Zakk Wylde, West i ostatnie Mr Slash. Sam West nieskromnie twierdzi, ze ten utwór powinien spodobać się wszystkim gitarzystom. Ma facet rację.

"I Don't Know "The Beetlejuice Song" to ukłon w stronę sławnego prezentera radiowego - Howarda Sterna. West przyznaje, że jest jego przyjacielem i ze razem robią w studiu demolkę. A Beeetle Juice to jeden z bohaterów programów. Z sampla jego głosu i kilku riffów powstałą rockowa pieśń właściwie dedykowana fanom audycji Sterna. I raczej hałaśliwa.

Leslie West jest zawodowym gitarzystą dysponującym świetną rękę i nie gorszym wyczuciem stylu. Unusual Suspects to znakomite gitarowe granie, rewelacyjni goście i kilka niezłych momentów. Fani czystego bluesa nie znajdą tu wielu uniesień, ale miłośnicy classic rocka czy nawet hard rocka usłyszą porcję świeżo brzmiącej starej dobrej muzyki.