Nasz patronat

39. Jesień z Bluesem

Nasz patronat

Marek Gąsiorowski, Robert Trusiak – Niedokończony blues. Opowieść biograficzna o Ryszardzie Skibińskim

Kraków Street Band „Dediacated to Jerzy Wójcik” w Radiu Kraków

Kraków Street Band i goście – Magda Piskorczyk i Andrzej Sikorowski zagrali 18 marca 2015 roku w Radiu Kraków koncert prapremierowy płyty „Dediacated to Jerzy Wójcik”.

Prapremiery mają jakiś szczególny posmak.  Większość z nas lubi  uczestniczyć w czymś wyjątkowym, bo  taka wyjątkowość się udziela, przenika i mile łechce ego.  A więc są elementy hedonizmu.  Ale do rzeczy.  Wspominałem już o wysiłkach wzmocnionego  składu Kraków Street Bandu w celu nagrania płyty ( właściwie jednej z płyt dwupłytowego albumu) z repertuarem zespołu Little Ole Opry  i Jerzego Wójcika.  I wreszcie nadszedł czas  ujawnienia wyników.

Koncert w  Studiu im. Romany Bobrowskiej Radia Kraków prowadzili wspólnie Krystyna Święcicka - Wójcik i Antoni Krupa.  Zaczęło się od opowieści i anegdot przeplatanych fragmentami oryginalnej muzyki i  pokazem  zdjęć sprzed lat.  Potem krótki i bluegrassowy   występ składu prawie oryginalnego, czyli Krystyny Święcickiej - Wójcik, Jacka Uklei i Piotra Łopalewskiego  wspomaganych  przez streetbandową młodzież.   I pięknie pokazali, że ciągle pamiętają jak się gra i występuje, mimo że od lat robią w życiu coś innego.


Po czym wykonano  woltę i  na scenie pojawił się Andrzej Sikorowski  wykonując  z  Kraków Street Bandem nastrojową  balladę „Black Velvet Band”. Wprawdzie utwór  irlandzki, ale przez głos Sikorowskiego zrobił się bardzo krakowski. 

 


A potem zaczęło się zwykłe streetbandowe szaleństwo, co przełożyło się na spadek nobliwości nastroju.  Szczególnie przypadło mi do gustu ich wykonanie stonesowskiego  „Dead Flowers”, a inne utwory też niezgorsze. Akcenty liryczne dodawała Natalia Kwiatkowska, a niewątpliwie najbardziej bluesowo i wyraziście zabrzmiał Bartek Przytuła.  I w pełni zasłużył na rzęsiste brawa, które nastąpiły.

Potem kwiaty, przemówienia i finał, jak zwykle w takich przypadkach za szybko.   Na końcowy bis rozkołysane i pełne wejść solowych  „Keep Your Hand On The Plow” z jeszcze jednym niespodziewanym gościem – Magdą Piskorczyk.  Czyżby to zapowiedź czegoś nowego?

Z prapremierowo  podbudowanym ego pisał i fotografował

Antoni Szczepanik