Nasz patronat

39. Jesień z Bluesem

Nasz patronat

Marek Gąsiorowski, Robert Trusiak – Niedokończony blues. Opowieść biograficzna o Ryszardzie Skibińskim

Anne Harris and Otis Taylor in Gdynia by Małgorzata Małkiewicz

Otis Taylor wraz ze zjawiskową skrzypaczką Anne Harris otworzyli XII Gdynia Blues Festival. Koncert inauguracyjny gościła Sala Koncertowa Zarządu Morskiego Portu Gdynia.

Gdynia to jedyne w swoim rodzaju miasto. Znajdziemy tu największe zagęszczenie szczęśliwych ludzi na kilometr kwadratowy, świetne restauracje, wspaniałą architekturę i kilka najważniejszych w kraju festiwali. Gwiazdy z całego świata chętnie odwiedzają to portowe miasto.

Otis Taylor to gwiazda. Gwiazda otwierająca dwunasty Gdynia Blues Festiwal. Dobrze wybrany artysta otwierający festiwal to klucz do sukcesu całej imprezy, daje nadzieję i budzi obawy co do kierunku w którym podążać będzie cała, zaplanowana na cztery dni uczta fanów bluesa.

Tym razem koncert odbył się nie jak dotychczas, w Klubie Ucho, a w dość oddalonej od centrum miasta Sali Koncertowej Zarządu Morskiego Portu Gdynia. Odległość od centrum nie przeszkodziła jednak w kompletnym wypełnieniu nowego dla festiwalu miejsca.

Otis Taylor wraz z zespołem pojawił się delikatnie spóźniony, a jego wejście głównymi drzwiami wywołało gromkie brawa. To był sygnał - jestem co prawda gwiazdą, wydałem 14 płyt, ale jestem taki, jak wy, wskoczę na scenę i zaraz zaczynamy zabawę.

Tak też się stało, bez zbędnych ceregieli, bez ukrywania się w garderobie, po krótkim przywitaniu i dostrojeniu instrumentów, Otis Taylor przeniósł nas na inną, mroczną stronę muzyki. Gitarowe brzmienie, dopełnione magicznym dźwiękiem skrzypiec Anne Harris wprowadziło publiczność w psychodeliczny trans.

Historie opowiadane przez Taylora wchodziły głęboko w serce i nie chciały przestać krążyć w trzewiach. Artysta pokazał sztukę na bardzo wysokim poziomie, ale ani przez chwilę nie pozwolił zapomnieć, że gra dla nas i z nami.

Co rusz schodził ze sceny, przechadzał między rzędami krzeseł i dosiadał się do gości. W trakcie występu zagadywał ze sceny oczekując odpowiedzi zebranych fanów. Nie dało się nie odnieść wrażenia, że dystans pomiędzy wykonawcą, a widownią był dla Taylora męczący,co wielokrotnie akcentował, prosząc o przygaszenie oślepiających go reflektorów.

W przyszłości chciałbym na koncert Otisa Taylora pójść do małego, ciasnego, zadymionego klubu, bez podziałów, krawatów i reflektorów, dać ponieść się transowym "Hey Joe", "Heart is the muscle", czy otwierającym występ utworze "Banjo". Właśnie w takich miejscach moje wrażenie byłoby spotęgowane i według mnie, sam artysta czułby się lepiej.

Kamil Hejnowski

Tu zobaczysz zdjęcia z koncertu, jakie zrobiła Małgorzata Małkiewicz: XII Gdynia Blues Festival. Otis Taylor Band