Sugar Ray & The Bluetones byli największą gwiazdą 31. Festiwalu Jesień z Bluesem w Białymstoku. Najwięcej emocji wzbudzili The Record Company, dobry show dał Memo Gonzalez & The Özdemirs.
Sugar Ray Norcia, amerykański wokalista i harmonijkarz swoją karierę rozpoczynał jeszcze w latach 70. XX wieku. Był świadkiem koncertów wielu żyjących legend bluesa, sam współtworzył sławny zespół Roomful of Blues, gdzie zajmował miejsce głównego wokalisty. OD lat współpracuje z The Bluetones i właśnie z tą formacją z Monster Mike Welchem na gitarze przyjechał do Białegostoku.
Sugar Ray & The Bluetones zagrali po prostu po amerykańsku, chicagowsku, prezentując zarówno własne kompozycje, jak i autorskie interpretacje klasyków.
Oprócz lidera, który kilka razy pokazał swoje umiejętności jako harmonijkarz, stylowe sola grał wspomniany Monster Mike. Osłuchany w bluesowej amerykańskiej klasycy, podobnie jak grający dzień wcześniej Hiszpanie czy Norwedzy, nie przesadzał z ilościami dźwięków skupiając się na właściwym frazowaniu i tym nieuchwytnym bluesowym feelingu.
Sugar Ray & The Bluetones zagrali bardzo rzetelny koncert, jednak publiczność podczas bisu śpieszyła się już do szatni. Dlaczego?
Tu zobaczysz zdjęcia z koncertu: Jesień z Bluesem 2015 - Sugar Ray & The Bluetones
Co innego debiutujący Amerykanie z The Record Company. Na scenie dawali z siebie wszystko, nawet udało im się poderwać publiczność z miejsc.
Ich koncert, wykorzystujący lap steel guitar, granie slide na gitarze elektroakustycznej, slide na basie, wykraczało poza stereotypową formułę power trio. Wystarczy zauważyć, że obydwaj gitarzyści lepiej lub gorzej radzili sobie z harmonijkami ustnymi.
The Record Company, podobnie jak większość grających bluesa i okoliczne gatunki Amerykanów, są znakomicie osłuchani w afroamerykańskich klasykach i mają pełne prawo do reinterpretacji. Że sprowadza się ona do grania z wielką dynamiką? A czyż inaczej czynili przed laty Led Zeppelin, a wielką karierę na takim graniu zrobił Jack White z The White Stripes. Przed The Record Company jeszcze dużo pracy, bo głos wokalisty, w odróżnieniu od wymienionych wcześniej formacji, nie jest aż tak unikalny. Jako gorący zespół klubowy warci są najwyższej uwagi, a i jako jedyni na największą ilość czasu poderwali z foteli słuchaczy festiwalu Jesień z Bluesem 2015.
Tu zobaczysz zdjęcia z koncertu: Jesień z Bluesem 2015 – The Record Company
Kto widział już w Polsce Memo Gonzaleza, wie, że ten artysta mimo zaawansowanej wagi tryska humorem i bez problemu nawiązuje kontakt z publicznością. Nie inaczej było podczas finałowego show w kawiarni Fama. Niezmordowany Memo, jak rasowy wyjadacz klubowych koncertów, błyskawicznie połączył się z publicznością.
Blues, który bawi i wywołuje radość nie tylko z powodu żartów płynących ze sceny – na taki finał publiczność 31. festiwalu Jesień z Bluesem zdecydowanie sobie zasłużyła.
Tu zobaczysz zdjęcia z koncertu: Jesień z Bluesem 2015 - Memo Gonzalez & The Özdemirs
Rześkim widzom organizatorzy na początek wieczoru zaserwowali koncert Gruff!. Muzycy rok wcześniej grali w Białymstoku w kawiarni Fama, tym razem trafili na dużą scenę. Publiczność przyjęła ich życzliwie, choć dało się słyszeć głosy, by więcej grali, mniej żartowali ze sceny. Ale to przecież jeden z ich znaków szczególnych.
Przytuła i Kruk wzmocnieni Maciejem Kudłą od dwóch lat robią pozytywne zamieszanie w polskim bluesie, może powinni spróbować sił w European Blues Challenge? Na tegorocznych festiwalach podobali się, a studyjna płyta tylko potwierdza talenty muzyków.
Tu zobaczysz zdjęcia z koncertu: Jesień z Bluesem 2015 – Gruff!