Kiedy Warren Haynes dołączył do Otis Taylor Band wydawać się mogło, że słuchacze 9. Suwałki Blues Festival wzbili się ponad ziemię, jednak występ gitarzysty z The Ashes & Dust poruszył całe centrum Suwałk. Świetnie wypadli Wille & The Bandits oraz Aynsley Lister.
Warren Haynes wymyślając projekt The Ashes & Dust Band oprócz doświadczonego perkusisty Jeffa Sipe zaangażował muzyków o połowę od siebie młodszych. Tak przynajmniej wyznał na spotkaniu z dziennikarzami przed koncertem na 9. Suwałki Blues Festival. I to był strzał w dziesiątkę.
- Dziś nieważne gdzie się urodziłeś i jakie są twoje korzenie – mówi Warren Haynes. - Dzięki internetowi muzycy mogą poznać dowolną kulturę muzyczną i przyswoić ją na potrzeby dowolnego zespołu.
Wydaje się, że właśnie kryterium wirtuozerii było najważniejszym przy doborze składu z jakim Warren Haynes ruszył w trasę po Europie. Rozpoczynając tournée od Suwałk pokazał, że ta ekipa potrafi niemal wszystko. Od americany czy wręcz country, po bluesowe nuty i instrumentalne partie będące czystej krwi jazz rockiem. Do tego klimatyczna wersja „All Along the Watchtower” z solówką Hendrixa i folkowa wersja sławnego „Soulshine” The Allman Brothers Band – zespołu, dzięki któremu wielu fanów usłyszało o Haynesie po raz pierwszy. Oszałamiający skrzypek Ross Holmes do spółki z grającym na banjo Mattem Menefee i mandolinistą stworzyli spójne brzmienie z slidem Warrena Haynesa, a kiedy było trzeba okazali się też niezgorszymi wokalistami. To było fantastyczne podsumowanie 9. Suwałki Blues Festival.
Wielbiciele muzycznego transu z odrobiną magii byli pełni szczęścia kiedy na scenę wszedł Otis Taylor. Ten, podobnie jak Warren Haynes, doskonale znany w Polsce muzyk, mimo kłopotów z jedną z gitar, swoim schrypniętym głosem z miejsca zaczarował publiczność. Transowe granie hipnotyzowało, a energii dodawały mu partie skrzypiec – tym razem grane nie tylko przez niezrównaną Anne Harris, ale i młodego czarnoskórego skrzypka.
- Granie z Otisem Taylorem jest wyjątkowe i pełne niespodzianek – powiedziała Anne Harris specjalnie dla bluesonline.pl.
Największą niespodzianką dla fanów było pojawienie się na scenie Warrena Haynesa podczas „Hey Joe”. Haynes uczestniczył wszak w nagraniu płyty Otisa Taylora, a jego perfekcyjny slide zahipnotyzował słuchaczy w nie mniejszym stopniu niż sam mistrz ceremonii.
Mistrzami ceremonii okazali się też Wille & The Bandits. Power trio potrafiło ukazać różne twarze bluesa i blues rocka mając do dyspozycji tylko bas, bębny, gitarę slide i głos. Takiej właśnie muzyki potrzebowali chyba słuchacze, którzy na 9. Suwałki Blues Festival przyjechali specjalnie na sobotę.
Nie zawiedli się, a energia, z jaką trio przedstawiało kolejne kompozycje równa była największym zespołom blues rockowym.
Aynsley Lister z Wielkiej Brytanii to gitarzysta i wokalista, który potrafi instrumentem opowiedzieć całą gamę uczuć, a jednocześnie umie pisać chwytliwe piosenki dalekie od bluesa.
Organizatorzy słusznie umiejscowili jego występ jako swego rodzaju rozgrzewkę, przed koncertami tuzów, dając szansę na dotarcie do Suwałk wszystkim spóźnialskim, a jednocześnie uniknięcie ostatniego podczas tego festiwalu deszczu.
9. Suwałki Blues Festival to także konkurs zespołów bluesowych. Spośród ośmiu grup, jakie przesłuchiwało powołane przez organizatorów jury, 10 tys. zł i przepustkę na European Blues Challenge 2017 otrzymało trio Hot Tamales. Krótki koncert, jaki dali po odebraniu nagrody ukazał moc głosu Elizy Sicińskiej wspierany przez gitarę Kamila Soleckiego i zjawiskową harmonijkę Łukasza Pietrzaka.
Wydaje się, że wreszcie będzie to grupa, która ma szansę zainteresować jury europejskiego konkursu bluesowego. Czas pokaże.
Tu zobaczysz zdjęcia z finału:9. Suwałki Blues Festiwal - Warren Haynes & Otis Taylor gigs