36. Rawa Blues Festival przeszedł do historii. To był festiwal powrotów do Spodka. Po 23. latach na festiwalu znów zagrał Dżem.
Można się spierać, kto przypadł fanom najbardziej do gustu – czy była to niezwykle kontaktowa, spontaniczna i dobrze znana polskiej publiczności Shemekia Copeland, czy debiutujący na polskiej scenie J.J. Grey & Mofro. Ich muzyka wykracza poza korzennego bluesa, pełno w niej rocka, swingu, gospel, czy po prostu americany.
Żywiołowy i wszechstronny lider udowodnił, że jest jednym z najważniejszych białych muzyków kultywujących bluesową schedę w USA.
Esencją festivali bluesowych powinni być jednak naturalni twórcy tej muzyki – Afroamerykanie. Shemekia Copeland nie tylko podbiła katowicki Spodek swoją bezpretensjonalnością, ale też potrafiła zaśpiewać bez nagłośnienia i zapanować nad publicznością Rawa Blues Festival.
Zwieńczeniem bluesowego święta Katowic miał być występ zespołu Dżem.
W programie pojawił się między innymi kultowy, jak wiele innych zresztą, utwór „Wehikuł czasu”, przypominający koncert zespołu w roku 1993.
Przez 23 lata śląskiej grupy na tym bardzo śląskim festiwalu nie było.
Toronzo Cannon, przedstawiciel chicagowskiego bluesa, przyjechał do Polski opromieniony sławą nowego, intrygującego muzyka.
Bez problemu zelektryzował spragnioną motorycznej muzyki publiczność.
Twórca festiwalu, pan Ireneusz Dudek, w Spodku szalał znów z Shakin’ Dudi - i jak zwykle, na swoim terenie, nie brał jeńców. Na gitarze towarzyszył mu między innymi Grzegorz Kapołka, także weteran Rawa Blues Festival.
Wielce zasłużenie koncerty na dużej scenie rozpoczęli laureaci przeglądu z holu Spodka. Krakowska formacja Levi pokonała Pokój Numer 3, Black Job, Black Bee, Blues Drawers, Elephant's Escape, Forsal i Jurajski Oddział Bluesowy. Ciekawe, czy zechcą powalczyć o siebie choćby większą aktywnością w internecie?
Wsłuchujący się w zmagania konkursowe, jak też korzystający z festiwalowego życia w kuluarach, nie mogli nie natrafić na wystawę winylowych portretów białostoczanki Agi Krysiuk. Stare płyty winylowe służą jej do tworzenia przestrzennych wizerunków muzyków, nie tylko zresztą bluesowych. Wszędzie, gdzie się pojawi – wzbudza duże zainteresowanie wśród fanów poszukujących oryginalnych gadżetów związanych z ich idolami.
36. Rawa Blues Festival rozpoczęła się dzień wcześniej w sali NOSPR.
Zdjęcia: Konrad Sikora