Alicja Janosz: Nowa płyta to będzie soul, blues i jazz. Zagrają Tomasz Nitribitt, Bartosz Łęczycki i mój mąż - Bartosz Niebielecki. Janosz wiele lat walczyła, żeby rozwiązać kontrakt z programu Idol.
– Miałam ogromne szczęście, że album zgodzili się ze mną współtworzyć moi przyjaciele i wspaniali muzycy: Bartłomiej Miarka, Andrzej Stagraczyński, Łukasz Damrych oraz mój mąż Bartosz Niebielecki, który jest również producentem płyty – z radością opowiada Alicja Janosz.
Nowy album Janosz utrzymany jest w klimacie soulowym z domieszką bluesa i jazzu, gdyż właśnie te brzmienia inspirowały wokalistkę w ostatnich latach. Na drugiej w dorobku, lecz pierwszej w dorosłym życiu, płycie pojawią się utwory w języku polskim i angielskim. Alicja Janosz jest autorką tekstów oraz niemal wszyskich kompozycji. Wokalistka długo dojrzewała do nagrania i wydania tego krążka. Wiele lat walczyła o rozwiązanie kontraktu fonograficznego, jaki przyniosło jej zwycięstwo w programie Idol.
– Bardzo zależało mi na tym, aby unikać komputerowych brzmień, sampli i loopów, na których bazuje obecnie wielu producentów, tworząc płyty z komputera - mówi Janosz. - My postawiliśmy na żywe instrumenty, na uchwycenie indywidualnego charateru i sposobu grania muzyków. Siłą płyty jest też to, że wszystkie kompozycje powstawały z potrzeby opowiedzenia o własnych doświadczeniach, przeżyciach lub spostrzeżeniach. Dlatego mam ogromną nadzieję, że płyta przyniesie bardzo dużo radości i wzruszeń nie tylko moim najbliższym.
Gościnnie w nagraniach uczestniczyli również: wokalista HooDoo Band - Tomasz Nitribitt, lider Micromusic - Dawid Korbaczyński, jeden z najlepszych skrzypków w Polsce - Adama Bałdycha oraz międzynarodowej sławy harmonijkarz - Bartek Łęczycki.
Album, którego tytuł pozostaje jeszcze tajemnicą, ukaże się jesienią tego roku. Jednak już przed wakacjami pojawi się promocyjny singiel, będący pierwszym zwiastunem płyty.
Pierwsze autorskie koncerty Alicji planowane są na październik.