Wywiad bluesonline.pl Moja ostatnia płyta "Nightlife" ma wiele fajnych kawałków, trochę różnych od tych, które nagrałem wcześniej - mówi John Clifton.
bluesonline.pl: Witaj, na początek powiem, że słuchałem Twojej nowej płyty...no, no....
John Clifton: Super, i jak - podobała Ci się?
Jasne, powiedz mi, gdzie zrobiłeś tę płytę, w Fresno?
- Tak, u siebie w Kalifornii
W swoim własnym studio?
- Nie, w zaprzyjaźnionym.
Czytaj recenzję: John Clifton – Nightlife
Czy to było nagranie na żywo, na setkę?
- Właściwie tak, powiedzmy na 80 procent ! Klawisze , basy i perkusja były na żywo , także część gitarowych ścieżek jest na żywo, no i oczywiście część harmonijki też idzie na żywo.
Wyprzedziłeś moje pytanie, w takim razie Bartek Szopiński pojechał grać do Fresno, żeby znaleźć się na "Nightlife"?. I tak po prostu graliście sobie razem?
- Jasne !
Utwór tytułowy Twojej nowej płyty to piosenka z repertuaru Elvisa Presley`a...
- Tak !
Dlaczego wybrałeś akurat Elvisa?
- A dlaczego nie?
Wow, czyżbyś czuł się kolejnym wcieleniem Elvisa?
- Bardzo lubię muzykę Elvisa, w takim razie - pewnie tak...?!
Ok, w takim razie opowiedz mi historię powstania utworu "Last Clean Shirt"
- To stara historia, wielu znanych muzyków śpiewało o tym ...
Nie mogę nie wspomnieć o utworze "Every Now And Then", czyli całe dziesięć minut porządnego bluesa, żeby udowodnić, że John Clifton jest po prostu najlepszy!
- Jasne! To był kawałek praktycznie na żywo. Graliśmy i czekaliśmy po prostu co się zdarzy...
I wyszło genialnie! Wiem, że bardzo lubisz koncerty, to z pewnością zupełnie inne klimaty niż praca w studio ...
- Oczywiście! Tym bardziej, że moja ostatnia płyta ma wiele fajnych kawałków, trochę różnych od tych, które nagrałem wcześniej.
Dziękuję bardzo za poświęcony czas i wywiad.
- O! To już wszystko?!
Tak ! Nie można za bardzo męczyć mistrza!
Zobacz zdjęcia: John Clifton w Białymstoku