Blue Machine i Tomek Kamiński zagrali w Białymstoku dwa koncerty. Dwie harmonijki to dopiero połowa projektu Harmonijkowy Atak 2, ale już wiadomo, że jest na co czekać.
Do tej pory od debiutu projektu Harmonijkowy Atak 2 minęło kilka miesięcy, a Blue Machine nie zwalnia obrotów. Niezmordowany Łukasz Wiśniewski prezentuje swoją wizję wykorzystania harmonijki ustnej w muzyce, wspierany a to przez Michała Cielaka Kielaka i Bartka Łęczyckiego pospołu z Tomkiem Kamińskim, albo tylko z samym białostockim harmonijkarzem.
16 kwietnia zagrali właśnie w takim składzie. Świetnie nagłośniony koncert w białostockim parku Planty to była jednak tylko rozgrzewka, do tego co miało się stać w kawiarni Fama.
W niewielkiej salce, z niezbyt dużej sceny rozlało się brzmienie heavy bluesa. Czasem Łukasz Wiśniewski tak żartobliwie nazywa swoje wyczyny z Blue Machine.
Ale rzeczywiście - Piotr Grząślewicz wsparty o Alka Srokę potrafią narobić sporo pozytywnego hałasu. Na tym tle zmutowane, czasem przesterowane brzmienia harmonijek brzmią naprawdę groźnie.
W porównaniu do koncertu na Plantach słabiej wypadł perkusista - wydawał się grać niezbyt pewnie. Ale tak czy inaczej - miał miejsce i na swoje popisy solowe.
Blue Machine to znakomita marka. W najmniejszym pubie, czy na wielkiej scenie do tej pory nigdy nie zawiedli. Zawsze przekazują słuchaczom radość z grania i mnóstwo dobrych, nie tylko bluesowych, emocji.