Organek zakończył XI Suwałki Blues Festival 2018. Smooth Gentlemen wygrali Polish Blues Challenge. Vanesa Harbek rozgrzała fanów. Był też akcent suwalski - Flesh Creep.
Na ten koncert XI Suwałki Blues Festival ściągnęło całe miasto. W końcu Tomasz Organek to muzyk urodzony w Suwałkach. Po latach grania popu i soulu zwrócił się w stronę rocka opartego o bluesowe korzenie i podbił Polskę. Zgodnie z ideą festiwalu, na wielkiej scenie w centrum Suwałk miał zagrać bluesa. Ale zanim to nastąpiło, fani usłyszeli hard rockowe wcielenie jego zespołu. Jako pierwszy na scenie pojawił się Piotr Nalepa, syn Tadeusza Nalepy, uwieczniony przez Marka Karewicza na okładce płyty "Blues" Breakoutu. Zagrali między innymi fantastyczny utwór "Co stało się kwiatom", śpiewał oczywiście Organek. Magda Piskorczyk wprowadziła najwięcej ducha bluesa do tego koncertu - takiego korzennego, wywodzącego się z Afryki. Grała na gitarze akustycznej, elektrycznej, w swoim stałym białym stroju, który ma kontrastować z jej "czarnym" głosem. Wreszcie na scenie pojawił się Wojciech Waglewski. Gitarzysta, który w czasach studenckich chleb z niejednego pieca jadał zagrał w manierze Jimi Hendrixa, tradycyjnie trzymając się jakby na uboczu całego show.
Zobacz zdjęcia:
Organek i przyjaciele - XI Suwałki Blues Festival 2018
W finale, wspólnie z fanami, Tomasz Organek i Magda Piskorczyk zaśpiewali, a Wojciech Waglewski i Piotr Nalepa zagrali przebój The Beatles "Don't Let Me Down". I to był chyba najwspanialszy moment koncertu, łączący fanów Organka od "Kate Moss" z fanami idei Suwałki Blues Festival.
Wcześniej na scenie pojawiła się Vanesa Harbek. Na co dzień mieszkająca w Argentynie gitarzystka niedawno grała w klubach w całej Polsce, teraz miała okazję poszaleć na wielkiej festiwalowej scenie i swojej szansy nie zmarnowała. Sekundowali jej Łukasz Gorczyca, Tomasz Dominik i Krzysztof Puma Piasecki.
XI Suwałki Blues Festival 2018 był także sceną eliminacji do European Blues Challenge 2019, czyli Polish Blues Challenge 2019. Spośród pięciu zespołów jury wybrało formację Smooth Gentlemen, co właściwie było do przewidzenia na długo przed koncertem. Po prostu ich styl zdaje się być najbliższy gustom europejskiego jury - tak przynajmniej wynika z analiz dotychczasowych werdyktów europejskiego konkursu.
Bardzo profesjonalnie wypadł zespół Joanna Knitter Folk & Blues Connection.
Jak zwykle znakomicie brzmiał Two Timer, ale ich "blues na sterydach" chyba długo będzie bez szans w uszach purystów.
Podobnie rozrywkowa formacja Makar & Children of the Corn. Wydaje się, że zdawali sobie sprawę z nikłych szans na wygraną, zresztą zagrali sążniste partie improwizowane, co w wypadku konkursu raczej nie ma sensu.
Z Ciechanowa przyjechał rzadko grywający zespół Why Ducky.
Zobacz zdjęcia:
Vanessa Harbek, Polish Blues Challenge 2019
Wydaje się, że drobnym błędem było odpuszczenie sobie przez restauratorów niedzielnych bluesowych śniadań. Ilość fanów, którzy przemierzali centrum, w dodatku w niedzielę wolną od handlu, zdolna byłaby zapełnić wszystkie pozostałe festiwalowe puby i wyszynki. Ale muzyka przed południem rozbrzmiewała tylko w Rozmarino, gdzie honor imprezy ratowała suwalska formacja Flesh Creep.
A jak będzie za rok?
Zobacz zdjęcia: