Krissy Matthews Band w trasie zatrzymali się w pubie 6-ścian. Świetne blues rockowe misterium na gitarę, bas i bębny.
Jedni gitarzyści używają całego zestawu efektów, innym wystarczy trochę przesteru i wah wah. I do nich zalicza się Krissy Matthews. Bo młody jeszcze przecież gitarzysta bluesa po prostu czuje w palcach. I to nimi ciekawiej kształtuje brzmienie swojej gitary, niż szarpiąc struny kostką. I wtedy mówi do słuchaczy instrumentem bez zbędnych słów.
Krissy Matthews dobrze zna bluesową tradycję, w końcu jest rasowym gitarzystą, ale umie też na swój sposób interpretować Jimi Hendrixa. Jego wersja wokalna "Little Wing" pokazywała, że to młody, ostry facet, który nie chce się pieścić z jedną z najpiękniejszych ballad, tylko wydobyć z niej jak najwięcej dynamiki, a przy tym... dać zagrać solo basiście - Łukaszowi Gorczycy. Ale warto też zwrócić uwagę, jak idealnie współpracują ze sobą Krissy Matthews i bębniarz Tomek Dominik. Niby to tylko blues rock, ale jest między nimi więź i wzajemna uważność.
Krissy Matthews nie pierwszy raz gra w Polsce, ale każda kolejna wizyta dowodzi, że przed nim jest przyszłość, przynajmniej w świecie blues rocka.
Zobacz zdjęcia: