Sean McMahon i gościnnie Martyna Zaniewska wraz z zespołem Formacja Fru rozgrzali kawiarnię Fama. Na Zaduszki Blusowe 2018 do Białegostoku przyjechał też gitarzysta z Republiki Południowej Afryki Dan Patlansky.
To były dwa muzyczne światy i dwa rodzaje wrażliwości. Formacja Fru, choć gra bardzo rzadko od lat utrzymuje niezmiennie wysoki poziom, może dlatego że przede wszystkim grają standardy i swoje sprawdzone utwory. Jak przystało na Zaduszki Bluesowe, imprezę powołaną do życia w 1983 roku po śmierci Ryszarda Skiby Skibińskiego białostoccy muzycy zaczęli koncert od cytatów z Kasy Chorych. Później na scenie pojawił się niemal wprost z Chicago Sean McMahon i Formacja Fru jak dobrze opancerzony transporter ruszyła na podbój widowni. Tu jeńców nie było, wszyscy z miejsca dali się zaczarować nie tylko magii harmonijki ustnej Tomka Kamńskiego, ale też wyczuciu bluesa w palcach Tomasza Kuźniaka, czy perfekcyjnej sekcji Piotr Romaniuk - Rober Panas. Uwagę przyciągał oczywiście żywiołowy Sean McMahon. Pomijając oczywisty fakt, że jego american english to naturalny język, ekspresja i oddanie wykonywanym utworom za każdym razem zachwyca. Pot lał się strumieniami, a kiedy na scenie pojawiła się sekcja dęta i znana nie tylko z płyty „Where Will You Go?” Martyna Zaniewska to był zdecydowanie kulminacyjny punkt koncertu. I gdyby nie czekający na swój występ gość z Republiki Południowej Afryki - Dan Patlansky, pewnie Formacja Fru musiałaby zagrać od początku cały swój set.
Zobacz zdjęcia:
Formacja Fru i Martyna Zaniewska w kawiarni Fama
Dan Patlansky postawił na bardzo nowoczesne granie. Jego blues rock pełen był przebojowych fraz i oczywiście fantastycznych, acz przewidywalnych partii solowych.
Dan Patlansky to nie tylko znakomity blues rockowy gitarzysta, ale też ciekawy wokalista. Wiele osób w brzmieniu jego głosu w połączeniu z rockowymi riffami doszukiwało się ech Kurta Cobaina z Nirvany. Ortodoksyjni fani bluesa nie byli z mocno rockowego brzmienia zadowolenia, zaś nieliczne nastolatki odbierały takie połączenie afroamerykańskiej muzyki z europejską wrażliwością z dużym zapałem.
Dan Patlansky znakomicie posługiwał się krystalicznie czystym brzmieniem swojego fendera, demonstrował umiejętność komponowania w różnych stylach. Z pewnością ten koncert cieszył różnorodnością, choć niebezpiecznie oscylował w stronę hard rocka.
Białostockie Zaduszki Bluesowe to jedna z najstarszych cyklicznych imprez poświęconych zmarłym bluesmanom, a w szczególności postaci Ryszarda Skiby Skibińskiego, legendarnego harmonijkarza zespołu Kasa Chorych. To ta grupa na przełomie lat 70. i 80. XX wieku wraz z Krzakiem popchnęły do grania bluesa setki młodych ludzi w całej Polsce. Warto o tym pamiętać nie tylko raz do roku.
Zobacz zdjęcia:
Dan Patlansky in Białystok