Chuc Frazier Band i Smooth Gentlemen zagrali w kawiarni Fama w ramach dorocznych Zaduszek Bluesowych. Po raz pierwszy odbyły się w Białymstoku w 1983 roku, kilka miesięcy po śmierci Ryszarda "Skiby" Skibińskiego, legendarnego harmonijkarza i współzałożyciela białostockiej Kasy Chorych.
Dziś po Kasie Chorych słuch ginie, zaś Skibę upamiętnia skromna tablica na rogu budynku Białostockiego Ośrodka Kultury, gdzie mieści się kawiarnia Fama, a przed laty - w sali kina Forum niezapomniany występ dali Ryszard Skiba Skibiński i Ryszard Riedel. Czy młode pokolenie o tym pamięta? Wśród nielicznych młodych ciałem ludzi na widowni znalazł się Michał Górecki. Zapalony fan bluesa, uczestnik testów wiedzy o Jesieni z Bluesem miał szansę na chwilę stanąć na scenie z Bartkiem Szopińskim, Piotrem Bienkiewiczem i Miłoszem Szulkowskim, czyli pełnym werwy Smooth Gentleman.
Panowie znaleźli pomysł na wspólne muzykowanie, a dzięki naturalnej żywiołowości i spontaniczności każdego z muzyków- publiczność zawsze może liczyć na dobrą zabawę.
Podobną strategię przyjął pojawiający się co jakiś czas w Polsce Chuc Frazier. Otworzyć set standardami. I rzeczywiście - "Hoochie Coochie Man", czy klasyk B.B. Kinga zrobiły swoje. Publiczność została kupiona w pięć minut.
Jakby tego było mało, korzystając z systemu bezprzewodowego (Chuc Frazier najwyraźniej wie, co robi i jakie są oczekiwania klubowej publiczności) szybko zszedł ze sceny, by krążyć wśród publiczności w kawiarni Fama. Na uwagę zasługiwali też towarzyszący showmanowi muzycy. Grający wszelkimi technikami, oczywiście ze slide włącznie, Wojtek Kubiak to marka znana od kilku dekad na bluesowych scenach. Solówek na basie nie szczędził pochodzący z Brazylii Helton Santos. Rytmu waz z nim pilnował znany ze współpracy z niejednym bluesowym projektem i zespołami Piotr Langner. Tylko harmonijki Skiby jednak brakowało.