Nasz patronat

Blues Fama: Wanda Johnson

Nasz patronat

Koncert otwarcia SBF 2024 – ZALEWSKI, support Noa & The Hell Drinkers (ES) – 11 lipca

Nasz patronat

Marek Gąsiorowski, Robert Trusiak – Niedokończony blues. Opowieść biograficzna o Ryszardzie Skibińskim

Bai Kamara Jr

Bai Kamara Jr & The Voodoo Sniffers z Belgii, Micke & Lefty feat. Chef z Finlandii, The Cinelli Brothers z Włoch, a ostatnio z Wielkiej Brytanii zagrali na 37. festiwalu Jesień z Bluesem 2022 w Białymstoku.

Najbardziej wyczekiwanym gościem był Bai Kamara Jr. Urodzony w Sierra Leone muzyk to prawdziwa osobowość obdarzona w dodatku świetnym, męskim głosem. I Bai Kamara umie z niego korzystać.

Formuła, jaką zaprezentował z zespołem The Voodoo Sniffers przypominała momentami mocno korzenne granie, gdzie rytm ma ważniejsze znaczenie niż dość oklepane w bluesie melodie czy frazy. W skład grupy wchodzi dwóch białych gitarzystów i czarnoskóra sekcja rytmiczna. Sam Kamara gra na rytmicznej gitarze akustycznej.

Muzycy przyjechali do Białegostoku z własnym realizatorem dźwięku, który doskonale wiedział, czego im trzeba by wprowadzić słuchaczy w trans. I ta sztuka udała się bez pudła. Całe kino Forum poddawało się rytmicznym wibracjom z niewielką domieszką bluesowej psychodelii.

Bluesową publiczność zachwycili i zaskoczyli Micke & Lefty feat. Chef. Fińskie trio w innej konfiguracji było już na festiwalu Jesień z Bluesem. Po wydaniu płyty postanowili prezentować ją na żywo i z miejsca podbili Białystok.

Do stworzenia bluesowej atmosfery Micke wykorzystywał szczątkową perkusję, ale też grał na harmonijce, gitarze i śpiewał.

Zaproszony na płytę i na koncert Chef szalał na akustycznym basie, a przy tym śpiewał tak, że chciało się go słuchać, zapominając zupełnie że jest Skandynawem, nie Amerykaninem wychowanym na bluesie.

Lefty, czyli leworęczny gitarzysta akustyczny, przede wszystkim wykorzystywał na koncercie starą gitarę rezofoniczną. Starannie dbał o strój, zresztą do niektórych utworów, zgodnie z bluesowym kanonem, musiał ją specjalnie przestrajać. Wszystko po to by grać techniką slide.

Co ciekawe, mimo wyłącznie akustycznych instrumentów, dzięki produkcji dźwięku przez Pawła Miksa, zespół brzmiał jak bluesowa orkiestra.

Dużo gorzej radził sobie z realizacją dźwięku akustyk, jakiego przywieźli The Cinelli Brothers. Włosi mają pomysł na bycie na scenie, wymianę instrumentów, wspólne śpiewanie, ale w porównaniu z Finami, mimo zelektryfikowanych instrumentów, wypadli zaledwie poprawnie.

Atutem The Cinelli Brothers jest różnorodny repertuar i łatwość nawiązywania kontaktu z publicznością. Festiwalowa, a więc spragniona i gotowa na bluesa, przyjęła ich bardzo ciepło.

Wieczór kończył występ tria Band of Heysek z Czech. Dlaczego? O gustach podobno się nie dyskutuje.