Nasz patronat

39. Jesień z Bluesem

Nasz patronat

Marek Gąsiorowski, Robert Trusiak – Niedokończony blues. Opowieść biograficzna o Ryszardzie Skibińskim

Ana Popovic during Suwałki Blues Festival 2011

Nie urodziłam się na polach bawełny, a w bardzo nowoczesnym świecie i chcę też śpiewać o tym wszystkim – mówi Ana Popovic. Właśnie ukazała się płyta „Unconditional”. Przeczytaj wywiad z artystką.

Radio bluesonline.pl: Większość mężczyzn – gitarzystów  używając efektów gitarowych gra w obuwiu o płaskim obcasie, Ty zawsze na scenie masz takie wysokie obcasy, jak się gra w takim obuwiu?

Ana Popovic: Sugerowałabym wszystkim mężczyznom zaczynającym grę na gitarze to samo. Inaczej nie umiem. Nie potrafię się skoncentrować, kiedy mam płaskie obcasy na scenie.

Czy planujesz szczegółowo swoje występy?

Każdy występ jest inny, mam zespół, któremu ufam i który inspiruje mnie bardzo. To świetni muzycy, którzy wiele rzeczy robią spontanicznie. I to jest wspaniałe w moim zespole.  Nie robimy prób, po prostu mówię im, co chciałabym zagrać, oni przygotowują się sami,  a następnie dzieje się to na scenie.
Dzisiaj zagramy m.in. utwory z poprzednich płyt, takich jak „Still Making History”, ale także kompozycję, która bardzo mocno odnosi się do rdzennego bluesa.



Płyta „Blind For Love” nie jest do końca płytą w pełni bluesową. Co pojawi się na nowej?

Tak, to jest to , co zrobiłam na ostatniej płycie, czyli  „Unconditional”. Została  nagrana w Nowym Orleanie i całkowicie powraca do korzeni. Po raz pierwszy, cała płyta to prawie blues. W kilku piosenkach przedstawiam to, co mam do powiedzenia, to, o czym chciałabym porozmawiać, chociażby o tym wszystkim, co stało się w Serbii, sprawach politycznych związanych z erą Milosevica, demonstracjami studenckimi. Nie mogę komponować jedynie bluesa, muszę też opowiadać o takich sprawach w swojej muzyce. Nie urodziłam się na polach bawełny, a w bardzo nowoczesnym świecie i chcę też śpiewać o tym wszystkim.
Jednakże „Unconditional” jest płytą powracającą do korzeni bluesa, z moją ulubioną gitarą slide w wykonaniu Sonny Landretha, poza tym w jednym z utworów dołącza do mnie wspaniały harmonijkarz Jason Ricci. Z tym kontrowersyjnym muzykiem śpiewam nie o starym bluesie, ale raczej bardziej o naszych doświadczeniach, o współczesności, o tym, co się dzieje teraz.  Starałam się pokazać na tej płycie bardzo wiele aktualnych tematów, w każdej z moich piosenek mogę być przecież kimś innym i opowiadać o czymś innym. Jest tam też kilka typowych 12-taktowych,  wolnych, kołyszących utworów bluesowych. Zrobiłam także kilka coverów, m.in. Coco Taylor, Etty James. Muszę przyznać, że kiedy nagrywam covery staram się nie wykorzystywać bardzo znanych utworów. Niektóre z nich są kompletnie nieznane. Niemniej jednak cała płyta jest mojego autorstwa.

Całą jest też „Blind For Love”

Jest bardzo osobistą płytą, podczas nagrywania, której chciałam być pewna, że wszyscy od początku będą wiedzieli i rozumieli, że nie mam zamiaru udowadniać sama sobie, że jestem muzykiem bluesowym, ponieważ nie potrzebuję tego robić. Wyrosłam na bluesie i każdy, kto jest dobrym słuchaczem będzie w stanie usłyszeć moje bluesowe korzenie. Nigdy nie słuchałam żadnej innej muzyki, zaczynałam od Bukki White`a, Elmore`a Jamesa, Roberta Johnsona, Alberta Collinsa, Alberta Kinga, każdego , począwszy od bluesa z Delty do współczesnego fusion bluesa, czy Robbena Forda. Jednakże bardzo lubię grać więcej muzyki, chociaż  zawsze ma ona w sobie tę nutkę bluesa. Bardzo inspirują mnie tacy artyści, jak chociażby Robert Cray, najbardziej - po prostu gitarzyści bluesowi.

Ta płyta została nagrana w chwili, kiedy urodziłam swoje dziecko i zawarłam na niej bardzo osobiste dla mnie utwory. Cała płyta właściwie jest o tym, że najważniejszą w życiu sprawą jest miłość. To nie jest bycie w trasie, w hotelach, dawanie 200 koncertów rocznie. To jest powrót do domu, do ludzi, którzy naprawdę Cię potrzebują. Dlatego cała płyta jest o miłości, życiu rodzinnym i o prawdziwych wartościach w życiu.
Moje życie jest jakby podwójne, jestem w trasie i uwielbiam to, koncerty, granie bluesa, którego kocham, ale kiedy wracam do domu, całe moje muzyczne życie kończy się, wtedy jestem po prostu w domu. Cenię obie te strony mego życia.

Myślę, że wielu muzyków często zapomina, że istnieje także życie poza pokojem hotelowym, że można cieszyć się takim codziennym życiem, chodzeniem na zakupy, spotkaniami z przyjaciółmi  przy kawie itd.


Nigdy nie próbowałaś opowiadać o sobie po serbsku?

Tkwię w amerykańskim bluesie i dlatego śpiewam po angielsku. Bo przecież nikt nie słucha muzyki serbskiej, wszyscy słuchamy bluesa amerykańskiego. Śpiewałam po angielsku bluesa od początku, zanim jeszcze nauczyłam się angielskiego i rozumiałam, co śpiewam.  Nigdy nie próbowałam, ale bardzo mi się podoba, jak ktoś śpiewa w języku ojczystym, bo podoba mi się wszystko, co jest inne. Powinno się próbować to robić. I kiedy ludzie mi mówią – nie jedź do Holandii, czy Ameryki, bo tam jest tylu świetnych gitarzystów bluesowych – ja robię dokładnie odwrotnie i jadę tam i gram. Dlatego jeżeli ktokolwiek powie Wam – nie śpiewajcie bluesa po polsku – róbcie to !

Czy ludzi w innych krajach interesują Twoje korzenie, to że urodziłaś się w Belgradzie?

Tak, tak, w Stanach szczególnie. Moja płyta „Still Making History” zawiera wiele politycznych tekstów. Opisuje także aktualne problemy, chociażby takie, jak problemy wizowe.

Inspirują mnie także bardzo problemy krajów trzeciego świata, krajów rozwijających się. Jak trudno jest tym ludziom realizować swoje marzenia, kiedy mają tak ogromne problemy z podróżowaniem, pozyskaniem pieniędzy na te podróże, zdobyciem wizy. Jest naprawdę mnóstwo doskonałych gitarzystów w Afryce, Serbii, Polsce, gdziekolwiek. Zawsze staram się inspirować ludzi, szczególnie kobiety, tak, aby wiedziały, że posiadanie rodziny i dzieci nie zamyka im drogi do kariery. Dlatego też chciałabym, aby każda moja płyta dawała ludziom nadzieję, żeby wiedzieli, że wszystko jest możliwe, oby tylko tego chcieli.

Ale chyba nie tylko problemy z Bałkanów poruszają Cię osobiście?

Kiedy piszę swoje teksty o podłożu politycznym, nie mam na myśli tylko i wyłącznie sytuacji w Serbii, spraw związanych z Milosevicem, staram się patrzeć na to globalnie, ponieważ cały świat ma podobne problemy – głosujesz na kogoś i wydaje Ci się, że to cokolwiek znaczy, później okazuje się, że nie możesz ufać tej osobie. Takie rzeczy zdarzają się na całym świecie.

Ale pewnie ciągle musisz wracać do odpowiadania na te same pytania o wojnę w Jugosławii?

Od 10 lat występuję w Stanach Zjednoczonych i staram się tam grać jak najwięcej koncertów. Wiele razy odpowiadałam na takie pytania, wiele razy pytano mnie skąd pochodzę, kiedy mówiłam , że z Serbii budziło to wielkie zainteresowanie. Wiele razy opowiadałam, jak to się stało, że zaczęłam grać bluesa akurat w moim kraju, jak wyglądało moje życie za żelazną kurtyną i w czasach reżimu.  

Po tych latach zadawania takich właśnie pytań zdecydowałam się nagrać płytę „Still Making History” i opowiedzieć tam o tych wszystkich latach.

 

Ana Popovic rozmawiała z dziennikarzami na konferencji prasowej podczas Suwałki Blues Festival 2011.