Nasz patronat

39. Jesień z Bluesem

Nasz patronat

Marek Gąsiorowski, Robert Trusiak – Niedokończony blues. Opowieść biograficzna o Ryszardzie Skibińskim

Janiva Magness w świat bluesa weszła w połowie lat 80. , nagrywać zaczęła dopiero dekadę później, by w 2012 roku wydać świetnie przyjmowany album „Stronger For It”.  Nieustannie koncertuje, ale znalazła czas, by opowiedzieć o kulisach nowej płyty.

Jak powstawała płyta Stronger For It?

Janiva Magness: Nagrałam tę płytę z towarzyszeniem mego zespołu, który jeździ ze mną na tournee. To dosyć nietypowa sytuacja, bo rzadko tak robiłam. Jednak tym razem muzycy, z którymi współpracuję są najlepszymi, jakich miałam dotychczas, dlatego zdecydowałam się nagrać właśnie z nimi tę płytę. Oni wspierają mnie nie tylko jako zespół, ale także jako ludzie, jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa.

Postanowiłam także zacząć pisać utwory. Nie mam wielkiego doświadczenia jako autorka tekstów. I okazało się, że mojemu wydawcy bardzo spodobały się moje utwory.

To chyba nie jest zbyt wesoły album?

Tak,  to kolekcja utworów o smutku, żalu, odrzuceniu i o tym, jak się przez to przechodzi. Jak stać się silniejszym, prawdziwym wojownikiem.

Nie mam też wielkiego doświadczenia, jeżeli chodzi o pisanie utworów, dlatego Alligator Records byli bardzo zainteresowani pomysłem umieszczenia na płycie moich własnych kompozycji. Bardzo chciałam, aby to była osobista płyta.

„There It Is” to chyba bardzo ważna piosenka?

To jest utwór o tym, co zawsze chciałam powiedzieć, wykrzyczeć i w końcu to zrobiłam. Jest takie zabawne powiedzenie, że jedyni szczęśliwi ludzie to ci, których dobrze nie znamy. I to właśnie chciałam powiedzieć – nie mam żadnych przyjaciół ani nikogo, kogo mogłabym tak nazwać

Dlaczego wybrałaś piosenkę Toma Waitsa „Make It Rain”?

Zostałam nim zauroczona, kiedy słuchałam rewelacyjnego występu Duka Robillarda podczas Edmonton Folk Festival. Duke opowiadał publiczności o swojej współpracy z Tomem Waitsem, a „Make It Rain” było właśnie tym utworem, który grali razem. Wtedy wiedziałam już, że muszę zaśpiewać tę piosenkę! 

 

 

Jak traktujesz konieczność prezentowania muzyki na żywo, przed publicznością?

Uwielbiam prezentować muzykę na żywo, to jest piękne, cały zespół przechodzi wtedy sam siebie, a muzyka brzmi po prostu rewelacyjnie!

A dlaczego zdecydowałaś się na nagranie „Things Left Undone”?

To piosenka Paula Thorna, to świetny artysta, a właśnie ten utwór jest wyjątkowo doskonały. Jestem wielką fanką i wielbicielką jego talentu. Ten utwór trafia prosto w serce i jest właśnie o tym, co jest rzeczywiste, co jest ważne, jak traktujemy siebie nawzajem, o naszych wyborach życiowych.

Muzyki się nie powinno klasyfikować, ale Janiva Magness mieści się bardziej w bluesie czy tradycyjnym rhythm and bluesie?

Próbowałam nieraz się nad tym zastanawiać. Zawsze uwielbiałam bluesa. Jest tyle ludzkiej natury, człowieczeństwa w bluesie tradycyjnym,  czy country bluesie. Ta muzyka jest częścią mnie, podobnie zresztą jak r&b , czy soul. Zawsze starałam się brzmieć tak, jak muzyka na płytach, których słuchałam. Jeśli robisz to odpowiednio długo, ćwiczysz i pracujesz nad tym, to w końcu staje się twoje.

Jak podsumujesz wydanie „Stronger For It”?

Naprawdę czuję, że "Stronger For It" jest moim najlepszym albumem. To jest najlepsze, co mam do zaoferowania w tej chwili . Jestem teraz bardziej otwarta, elastyczna. W trakcie tworzenia materiału na płytę stałam się wewnętrznie gotowa na podejmowanie ryzyka. Mam wyjątkowe szczęście , że mogę pracować z Davem, że mam właśnie ten zespół, z którym pracuję. Traktuję to jako błogosławieństwo dla mnie.