Tommy Castro to ucieleśnienie nowoczesnego bluesa z dużą dozą tradycji. Wyborny i różnorodny koncert zakończył XXI Jimiway Blues Festival. Wcześniej zagrali Cree, Cotton Wing i Marek Wojtowicz.
- Jestem trochę zmęczony, bo z koncertu we Francji nie mogłem dotrzeć do Polski – tłumaczył dziennikarzom po świetnym występie w finale XXI Jimiway Blues Festival Tommy Castro. Amerykańska gwiazda bluesa z Alligator Records utkwiła na niemieckim lotnisku z powodu mgły. – Lufthansa zgubiła mój wzmacniacz – skarżył się Castro. Ale muzyk tej klasy zwyczajnie da radę wszędzie i na wszystkim. A w Ostrowie Wielkopolskim i nagłośnienie i wyposażenie sceny zawsze są perfekcyjne. Dlatego niemal wprost z samolotu Castro wszedł na scenę.
Widownia Jimiway Blues Festival usłyszała dwugodzinną mieszankę soul-bluesa, tradycyjnego elektrycznego grania, kilka utworów w rytmie boogie woogie i oczywiście kilka klasycznych, wolnych, prawdziwych bluesów. Sam Castro tak zapowiadał te utwory, w których swoją gitarą z krawędzi sceny mógł przemawiać do wpatrzonych w niego fanek.
Widać było, że muzykowi granie sprawiło wielką radość, ochoczo wyszedł na bis, a i każdy z członków zespołu harmonijnie współbrzmiał z pozostałymi muzykami.
Wielbiciele bluesa długo nie zapomną tego wieczoru.
Tommy Castro po Jimiway Blues Festival mówił: Zagrałem wszystko, co pamiętam
Tu zobaczysz zdjęcia z koncertu: Tommy Castro at Jimiway Blues Festival 2012
Wcześniej pokaźny set starszych i nowszych utworów zagrała formacja Cree.
Nieco więcej w ich brzmieniu i graniu było hard rocka niż bluesa, mniej odniesień do zespołu Dżem, z czym zresztą Sebastian Riedel walczy chyba od początku swojego grania.
Ale w końcu musiał przyznać ze sceny, że miło mu słyszeć zapowiedź swojej kapeli z ust Jana Chojnackiego, który wcześniej zapowiadał występy jego taty.
Tu zobaczysz zdjęcia z koncertu: Cree podczas Jimiway Blues Festival 2012
Dość blado wypadła formacja Cotton Wing.
Grupa chyba jeszcze nie jest gotowa, by brzmieć na dużych scenach, ale na ich klubowe koncerty warto zwrócić uwagę. Zwłaszcza, że mają w repertuarze kilka tak lubianych przez fanów standardów.
Tu zobacz zdjęcia z występu: Cotton Wing na Jimiway 2012
Sobotni wieczór otwierał na małej scenie koncert jednego z propagatorów korzennego bluesa Marka Wojtowicza. Muzyk od połowy lat 80. Konsekwentnie promuje archaiczne brzmienia z Delty, przy tym barwnie opowiadając o poszczególnych utworach.
Takich bluesowych lekcji nigdy dosyć, podobnie jak festiwali tak perfekcyjnie zorganizowanych jak Jimiway Blues Festival w Ostrowie Wielkopolskim.