Cynamonowa Kaczka, czyli Tomek Cynamon Kamiński (z lewej) i Jacek Kaczyński (z prawej) zagrali kompozycje Jerzego Opalińskiego. Dobry nastrój wywołała Veronica & The Red Wine Serenaders, a ducha blues rocka The Red Phone. To 29. Jesień z Bluesem.
29. festiwal Jesień z Bluesem zaczął się ważnymi wydarzeniami. Przede wszystkim po niemal 20. Latach Białystok mógł znów usłyszeć bluesy napisane prze nieżyjącego od 2007 roku Jerzego Opalińskiego, twórcę zespołów 5000 zł i J.J.J. Blues. Na pomysł koncertu pamięci Opala wpadł właśnie Jacek Kaczyński i zaprosił do współpracy najlepszych białostockich muzyków.
Przy fortepianie usiadł Marek Kisiel, jeden z klasycznych członków Kasy Chorych, na gitarze grał Grzegorz Kluczyński, który przez kilka lat nagrywał i koncertował z Kasą. Zabrakło Jarka Tioskowa – jednej z trzech literek „J” w nazwie tria Opalińskiego, ale to już inna historia.
Stare utwory jak „Lutek pogromca lwów” i genialna „Szalona Baśka” wprawiły słuchaczy w świetny nastrój i wtedy popłynęły znane, acz zapomniane melodie. Fantastycznie zaaranżowane budziły wzruszenie i zwykłą radość z słuchania dobrego polskiego bluesa. Bo siłą tych utworów oprócz świetnych melodii były teksty. Oncert zakończyły dwie kompozycje Kaczyńskiego nagrane z Kasą Chorych już w XXI wieku – piękne „Jak tyle marzeń” i „Światło”. Bisy były nieuniknione.
Tu zobaczysz zdjęcia z koncertu: Cynamonowa Kaczka
Niewielu fanów spodziewało się, co pokaże Veronica Sbergia i jej Red Wine Serenaders.
A Veronica z miejsca podbiła wszystkich swoim luzem, humorem, wręcz ludycznością.
Jej repertuar to piosenki z początku XX wieku, kiedy dopiero rodziły się blues i jazz. Przebojowy „Ukulele blues”, zabawa kowbojskimi melodiami i żarty z spaghetti westernów oraz poszukiwanie „punktu G” bawiły w niewymuszony sposób.
Sama Veronica była po koncercie zachwycona Polską i Białymstokiem, chwaliła „Żubra” i powiedziała nam, że widzi w Polakach wiele cech wspólnych z Włochami. I była naprawdę szczęśliwa z fantastycznego przyjęcia przez publiczność Jesieni z Bluesem.
Tu zobaczysz zdjęcia: Veronica & Red Wine Serenaders
The Red Phone z Holandii pod wodzą niespełna 32 letniego Seana jednych zmęczyli, innych zachwycili. Ale czemuż tu się dziwić, kiedy 12-latek dorastając szybko od słuchania Pearl Jam przeszedł do Led Zeppelin. – Kiedy usłyszałem „Whole Lotta Love” – to było jak uderzenie pioruna – mówił bluesonline.pl.
Jego ojciec jest Irlandczykiem, który zamieszkał w Arnhem. A sam Sean znakomicie orientuje się w historii II wojny światowej i od razu wiedział, że wielu naszych żołnierzy poległo tam podczas II wojny światowej.
Cały zespół starał się nawiązać kontakt z publicznością, która w większości była szczęśliwa z takiego obrotu sprawy. A po koncercie sam Sean bardzo dziękował wszystkim, którzy kupili bilety, bo bardzo dobrze wiedział, jak mało zarabiają chociażby kasjerki w hipermarketach, czy klepiący biedę mieszkańcy Śląska, po zamknięciu kopalni. Zapis rozmowy z liderem The Red Phone wkrótce.
Tu zobaczysz zdjęcia: The Red Phone
Na Jesień z Bluesem zaproszeni zostali także zwycięzcy wielu konkursów i festiwali Cheap Tobacco.
Świetni instrumentaliści z dynamiczną wokalistką również podzielili słuchaczy na zwolenników i osoby sceptycznie nastawione do takiej wokalistyki.
Ważne, że muzycy dawali z siebie wszystko i wydają się mieć już własne brzmienie i wizję autorskiego blues rocka.