The Patrik Jansson Band – Here We Are

Patrik Jansson debiutował jako gitarzysta i wokalista w 2011 roku. Po trzech latach nie tylko zmienił swój image, ale i stworzył dojrzały album pełen białego, nowoczesnego blues rocka.

Już kompozycja „Here I Am”, o radosnym klimacie, znakomicie wprowadza w nastrój krążka. Oparta o chicagowski shuffle, skrzy się bogatą aranżacją, gościnnie gra na harmonijce znakomity Mikael Fall, sprawnie gra sekcja dęta, a sam Patrik oczywiście niezgorzej gra bluesowe frazy na gitarze.

Do zaśpiewania singlowej piosenki "Moving On" w kołyszącym się, acz nie nudnym tempie, z obowiązkową szczyptą bluesowej melancholii lider zaprosił Lisę Lystam. Szwedzka wokalistka bluesowa wprowadza jeszcze jeden element ubarwiający krążek, a jej przydymiony głos zachęca do sięgnięcia i po jej płytę. W dodatku mamy ciepły ton saksofonu tenorowego i fajne akcenty dęciaków w finale.

 

Typowym teksańskim numerem jawi się tu piosenka „One More Broken Heart”. Utrzymany w klimacie Stevie Ray Vaughana utwór nie powala może szczególną oryginalnością, ale fani takiego brzmienia gitary elektrycznej dostaną porcję uczciwego grania.

W podobnym nastroju, acz zmieszanym z chicagowskim graniem skomponowany został „Tell Me Baby”. Tu również z miejsca wyróżnia się solidnym tonem harmonijka Mikaela Falla, a dialog gitarzysty z harmonijkarzem to wyjątkowo smakowita partia nagrania.

Bardziej jasno i tradycyjnie brzmi ta sama harmonijka w piosence „Get Away”. Przypominająca southernowe przeboje idealnie uzupełnia klimat krążka, wciąż nie pozostawiając złudzenia, że to biały, współczesny blues rock. A solowa partia Falla to już popis wirtuozerii w miniaturze.

Znakomity, mocny, niemal rockowy riff otwiera kompozycję „Greed”. Oparta o funkowy rytm, wykorzystująca potęgę sekcji dętej, jest jeszcze jednym zadziwiająco jasnym punktem w programie płyty. Fantastycznie sprawdzają się też w aranżacji obsługiwane przez Pettera Stenberga hammondy.

„One Way Track” to cudowne połączenie rockowej pasji z bluesową melancholią i teksańskim pojmowaniem muzyki gitarowej. Piosenka wydaje się być trochę ociężała, ale to spowolnienie charakterystyczne dla starego, solidnego hard rocka.

Najbardziej odstaje od wizerunku typowego bluesa utwór „Lonis”. To instrumentalna ballada, typowa dla estetyki lat 80. XX wieku. Nie brak jej jednak bluesowych motywów i stanowi idealne uzupełnienie artystycznego obrazu Janssona.

Znana z repertuaru B.B. Kinga „Never Make Your Move Too Soon” wlewa w uszy słuchaczy następną porcję wyjątkowo energetycznego grania. I tu znów oprócz klarownej gitary lidera mamy świetnie zaaranżowane partie hammondów.

Płytę kończy potężnie brzmiąca, raczej rockowa ballada „Keep Holding On”. Ale partie gitary Janssona nie pozostawiają wątpliwości, że to muzyk o bluesowych korzeniach.

Wydaje się, że po trzech latach muzykowania The Patrik Jansson Band wiedzą już, czego mogą od nich chcieć biali słuchacze w Europie. I właśnie taką muzykę, z wyrazistą gitarą i rockowym pazurem serwują na „Here We Are”. Aż się prosi, żeby przepłynęli Bałtyk i zagrali w Polsce.