Debiutancki album, jaki nagrała Natalia Kwiatkowska z Cheap Tobacco może kojarzyć się nieco z artystkami w klimacie Sheryl Crow. Czy zadowoli fanów bluesa, nie wiadomo.
Bluesowi ortodoksi nie muszą zaakceptować zdecydowanie rockowego brzmienia zespołu, otwarte umysły i uszy pewnie uznają to za atut krążka. Podobnie jak otwierającą płytę piosenkę „Get Out”. Nieco przyciężką, ale zaśpiewaną w zwrotkach z uroczą lekkością, przełamaną riffem refrenu mrugającym okiem do słuchaczy Pearl Jam. Do tego odrobina psychodelii i mamy ciekawą mieszankę osadzonego w rockowej tradycji grania.
Podobnie wyluzowany, oparty o elektryczne gitary Roberta Kapkowskiego jest utwór „Hard Love”. Odrobina slide nadaje mu southernowego sznytu, jest też glamowy refren. Słychać, że Cheap Tobacco znają historię rock and rolla ostatniego półwiecza.
„Promises of Tomorrow” to jedna z tych piosenek, w których Natalia Kwiatkowska może rozkwitać na koncertach. Cały zespół gra pięknie, ale nie doszukujcie się tu bluesa, raczej hard rockowej, epickiej tradycji długich opowieści z mocnymi akcentami.
Akustyczne w dużej mierze „Dwa światy” to ballada, jakich wiele, ale w przypadku Cheap Tobacco może być utworem wyróżniającym grupę spośród wielu podobnych. Autorska piosenka Kwiatkowskiej, z kropelkami syntezatorów Borysa Sawaszkiewicza mogłaby zrobić furorę na songwriterskim Halfway Festival. Ma klimat, tekst który trafi do zakochanych i nie zakochanych i niesie w sobie po prostu jakąś prawdę.
W „Can’t Stop” pojawia się ciekawy kontrapunkt. Dynamiczny gitarowy riff stoi raczej w opozycji do leniwego rozśpiewywania się wokalistki, która ożywia się w refrenach. Ale jest w niej o wiele więcej pomysłów, to nie jest tradycyjna piosenka, do końca zaciekawia pomysłami.
Psychodeliczno-rockowy „Mesmerized” kryje w sobie kilka planów, nie jest pozbawiony melodii, ale klasyczne rockowe granie mimo produkcyjnych niuansów lekko nuży.
Bardziej przekonuje mnie rozpoczynająca się akustyczną gitarą piosenka „Are You?”. Im więcej w muzyce Cheap Tobacco powietrza, tym bardziej jest ona autentyczna. W dodatku brzmienia nawiązujące do stylu americana są tu na miejscu, a i fanom bluesa mogą być bliskie.
„Gdybyś wiedział” to świetnie brzmiący oldskulowy rhythm and blues, którego nie powstydziłaby się Ania Rusowicz. Szkoda tylko, że tu akurat zespół brzmi dziwnie grzecznie. Po prostu – zespół miał inny pomysł. Wydaje się, że chciał połączyć ten stary styl z nowoczesnym pojmowaniem stylu R’n’B.
Nieco mroku w muzykę zespołu wprowadza piosenka „Damned Souls”. Do tego pojawia się ciekawy bridge i słowa o boskim planie. Młodymwolno więcej, a Kwiatkowska wyraźnie dobrze czuje się interpretując ten wciągający utwór.
Piosenka „Huu” przedstawia rozterki młodej dziewczyny, która niestety może „zapłakać deszczem” w mieście Szymborskiej i Miłosza. OK.
Odrobinę blues rocka zwiastuje riff otwierający „Pretty Love”. Natalia Kwiatkowska śpiewa cudownie sennie, zmysłowo, po prostu jest na swoim miejscu. Jest w tym utworze hard rockowy dramatyzm, pojawia się następny glamowo-rock and rollowy refren. Gitara rzęzi wyjątkowo mięsiście kulminując napięcie. Solidna porcja uczciwego łomotu.
Stereotypowy w doborze akordów i aranżacji „Please” broni się autorskim duetem Kapkowski – Kwiatkowska. Do tego niezły tekst o porzucaniu, zdradzie, rozstaniu i strachu przed nim. No i w tym wypadku – angielskie truizmy tak nie rażą. Dzięki epickiemu finałowi to następny znakomity utwór do wprawiania w zachwyt publiczności, która przyjdzie na koncert Cheap Tobacco.
W „Believer” słychać chyba wah wah pod stopą gitarzysty, a i cała kompozycja opiera się na riffach, które swoim podpisem opatrzyła Kwiatkowska. Trochę zbyt mało mięsiście brzmi ten rock, ale może taki był zamysł realizatora.
Jest też ukryta piosenka „Piano” – po polsku, zaśpiewana z pianem elektrycznym. O miłości, oczekiwaniu, nadziei. Borys Sawaszkiewicz zagrał kilka nieoczywistych akordów, Kwiatkowska mogłaby tę piosenkę zaśpiewać nie tylko na rockowej scenie.
„Promises of Tomorrow” wydają się być zapisem chwili w jakiej znajduje się Cheap Tobacco. Zespół potrafi grać i chyba właśnie zrzucił bluesowe kajdany. Czy znajdzie siłę, by przebijać się w świecie rocka – czas pokaże.