The The Harpiano Show tworzą dwaj muzycy – Neil Wilde – angielski pianista, wokalista, autor muzyki i tekstów oraz harmonijkarz Jakub Konieczko, znany z gry w zespole Forsal.
Kilka grudniowych dni w Anglii, dwa dni w studiu podczas sesji „na setkę” i mamy 13 piosenek w klimacie nie tylko boogie.
Panowie startują od ognistego „Break Up”. Perliste pasaże, solówki w klimacie honky tonk, wszystko utrzymane w rock and rollowej rytmice i z energią jaką miał młody Presley wsparte riffami harmonijki zwiastuje klimat krążka. Kiedy lewa ręka Neila Wilde zgłębia niższe rejestry fortepianu, Jakub Konieczko wypuszcza na solo swoją schrypniętą harmonijkę.
Piosenka credo to z pewnością „Bluesman”. Zaśpiewana z pasją, utrzymana oczywiście w klimacie fortepianowego boogie czy archetypicznego rock and rolla. Świetnie słucha się nie tylko samych solówek harmonijkarza, ale też idealnej współpracy z pianistą – także w zakresie rytmiki ich wspólnych partii.
Świetna piosenka „My Shoes” ukazuje bardziej liryczne oblicze duetu i z powodzeniem może być „singlem” promującym całe wydawnictwo.
Panowie poznali się i dali się poznać słuchaczom podczas występów na żywo. Trudno się zatem dziwić, że w studiu sięgnęli po tak znany hit, jak „Unchain My Heart”. Ich wersja, bliska energetycznemu boogie, z harmonijką, która świetnie uzupełnia fortepian brzmiąc jak cała sekcja Mississippi saxophones. Bardzo stylowy cover.
Boogie skrzyżowane z chicagowskim shuffle brzmiące jak honky tonk blues to błyskotliwie interpretowana wokalnie piosenka „How Lucky”.
Muzycznym mrugnięciem okiem można nazwać pompatyczno-klasyczne intro do rozswingowanego bluesa „The Trouble With You”.
W klasyku „Swanee River Boogie” na drugim fortepianie gra Wojtek Kamiński. Fani fortepianowych brzmień będą z pewnością usatysfakcjonowani.
Nieco przerysowaną może się wydawać interpretacja jeszcze jednej wspólnie przez obu pianistów sygnowanej kompozycji - „Drown In My Own Tears”, ale zdaje się, że nie należy jej traktować zupełnie serio.
Contry, rock and roll, boogie – wszystkiego po trochu zawierał przebój Billy Swana z 1974 roku. W wersji The Harpiano Show "I Can Help" żyje pierwotną energią, i jak inne covery, pokazuje wszechsronność i talent muzyków.
Setki muzyków ma w swoim repertuarze wylansowaną przez Louisa Armstronga piosenkę „What a Wonderful World”. Neil Wilde stara się włożyć w nią własne emocje, podobnie Jakub Konieczko. Nie starają się popisywać wirtuozerią, raczej chcą wywołać w słuchaczach pozytywną refleksję. I zdaje się – trafiają w punkt.
Kolejnym podnoszącym temperaturę boogie jest w tym zestawie piosenka „Miss Elizabeth”. Wydaje się, że 40 lat przebywania na scenie nauczyło Neila Wilde, że w każdym show musi być pewna doza aktorstwa. I umie przekazać tę umiejętność w studiu.
Typowo barowy standard „Shim Sham Shimmy” to po prost zaproszenie do wspólnej zabawy, tańca, i oczywiście, wspólnego śpiewania tytułowych słów w refrenach.
„I’ll Be Your Baby Tonight” również miało w repertuarze sporo grono artystów. Duet zamyka krążek w sposób pozostawiający dobre wrażenie, i ze znanym hitem z tyłu głowy. Bardzo zmyślnie.
Formuła płyty oparta wyłącznie na brzmieniu dwóch instrumentów zdaje się bardziej trafi do serce bluesowych purystów, niż producentów programów radiowych. „Don’t Stop, Keep on Rockin!” to świetna prezentacja The Harpiano Show potencjalnym organizatorom koncertów, zmieszczą się przecież nawet na najmniejszej scenie i pewnie nie zawsze muszą mieć do dyspozycji koncertowego Steinwaya. Słuchając tych zrealizowanych na żywo, ale w studiu nagrań ma się niemal stuprocentową pewność, że na koncertach musi być fantastyczna atmosfera, a panowie wyciągają kolejne piosenki jak z rękawa.