Alvon Johnson to założyciel sławnych The Coasters, ale też gitarzysta roku 2005. Muzyk wciąż tryska młodzieńczą energią i z równą pasją wykonuje własne utwory, jak i covery. I jak sam śpiewa w piosence „Tater” – satisfaction guaranteed.
Wspomniany już utwór otwiera najnowszy krążek muzyka. I trzeba przyznać, że to znakomite otwarcie. Pełen pasji i ukrytej seksualności głos wsparty jest znakomitym solem gitary i fundującym, metalicznym basem Rustee Allena.
„The Road Is Slick” to typowe granie w klimacie West Coast. No i do tego doskonale pasująca do całości harmonijka Little Alberta. Johnson odkrywa przed słuchaczami łagodniejszy tembr swego głosu, ale dopiero solo gitary pozwala docenić, dlaczego sięgnął po ten właśnie utwór.
„The Word Is A Getto” to jeden z najsławniejszych utworów formacji War. Na Guitars & Cars nabiera brzmienia dużo bardziej nowoczesnego, ma w sobie przestrzeń i powietrze. I znów to gitara Alvona jest najważniejsza. I nie potrzeba słów. Muzyka przemawia sama, a sekcja rytmiczna pulsuje jak w transie.
„Route 66” w wersji Allstars to swingująca piosenka z walkingiem kontrabasu. Alvon Johnson śpiewa na absolutnym luzie, jakby siedział między nami na jednym z barowych stołków w hotelowej knajpce. A ileż w jego głosie głębi.
„For The Love Of You” nagrali kiedyś Isley Brothers. Teraz tę kompozycję wykorzystuje Johnson. Gęsto zagrana partia basu I eteryczne klawisze stanowią podkład do instrumentalnej wersji utrzymanej nieco w klimacie George Bensona. Tak czy inaczej – brzmi to pysznie i niezwykle r
I jakież zaskoczenie, kiedy następnie pojawia się klasyczny rock’n’roll ze skarbnicy Chucka Berry’ego. „No Particular Place to Go” zagrane jest jednak właśnie z takim lekko hotelowym luzem. Aż chciałoby się usłyszeć nieco więcej szaleństwa, ale Alvon zamienił tę kompozycję w West Coast bluesa. Taki miał widać plan.
Jedną z najpiękniejszych soulowych ballad jest „People Get Ready”. Pełna emocji kompozycja Curtisa Mayfielda tym razem zagrana została instrumentalnie. Aż trudno uwierzyć, jak delikatnie Alvon muska struny i jak wiele emocji kryje każda zagrana przez niego fraza. Tytuł gitarzysty roku jest w pełni zasłużony – bez dwóch zdań.
I wreszcie muzyk powraca do bluesa. W swojej kompozycji „Bwana’s Blues” też nie musi śpiewać ani słowa. Znakomity basista uważnie słucha szefa, który tu już może sobie prawie przez sześć minut pogadać gitarą do publiczności. I tylko żal, nie można mu odpowiedzieć.
„Autumn’s Swing” to kolejna kompozycja lidera utrzymana w swingującym stylu z pogranicza jazzu i bluesa. Znakomite brzmienie jazzowej gitary, odrobina bluesowego pianina i jest klimat, który umieją wytworzyć tylko najlepsi. A i tym razem bardzo uważnie włącza się do gry Taz Roberson na bębnach. Smakowite i jakby – nie z tej epoki.
„So Sorry” to klasyczny wolny blues, świetnie i z pasją zaśpiewany. I chociaż w słowach nie ma może niczego odkrywczego, ważne jest jak zostały one zaśpiewane. No i Johnson rozmawia ze słuchaczami swoją gitarą, która skarży się razem z nim na trudy miłości. Stylowe i pełne klasy zakończenie.
Guitars & Cars to płyta, która praktycznie nie ma słabych momentów. Bardzo dobrze zrealizowana, nieprzegadana, utrzymująca proporcje pomiędzy liderem, a resztą zespołu. Może tylko szkoda, że tak mało jest na niej harmonijki, ale przecież nagrał ją gitarzysta 2005 roku.