Rod Piazza ostatnio był w Polsce podczas Rawa Blues Festival 2009. W 2011 ukazał się znakomity i pełen bluesa i harmonijki ustnej krążek Almighty Dolar.

Płytę otwiera radosny, chicagowsko brzmiący „Move Out Baby”. Świetne riffy na saksofonie tenorowym gra tu Joanny Via, a żona harmonijkarza Money zasuwa na fortepianie zawodowe solo.

Swój kunszt wokalny mimo niezbyt oryginalnie tembre głosu Rod Piazza ujawnia w piosence „What Makes You So Tough”. Klasyczny call & response z żeńskim chórkiem i znakomity dialog harmonijki z tenorem. Blues, aż miło, a wszystko nie trwa nawet trzech minut.

Równie pysznie brzmi chicagowski „Blue shadows”. Do dialogu harmonijki z tenorem dołącza Rusty Zinn ze swoją gitarą solową, a riffy wycina Henry Carvajal. Razem panowie pracują wybornie, a Honey dołącza z solówką na fortepianie.

„Wine, Wine, Wine” przynosi bardziej lekkie, swingujące oblicze muzyki Piazzy. Tu także Rod gra solo na ciemno brzmiącej harmonijce i gra dokładnie tyle dźwięków, ile trzeba.

„Ain’t Nobody’s Business” to następny klasyk zaaranżowany przez The All Mighty Flyers. Rod śpiewa bardzo łagodnie, nie szarżując z uczuciami. Tu za brzmienie przede wszystkim odpowiada jego żona Honey I to ona rozmawia muzycznie z mężem – wokalistą.

Ponieważ poprzedni utwór był zrealizowany bez harmonijki, „That’s It” zaczyna się od potężnego brzmienia tego instrumentu. Piazza nie żałuje płuc, a zespół dzielnie towarzyszy szefowi. Instrumentalna kompozycja już pewnie jest analizowana przez harmonijkarzy na całym świecie, bo mimo pozornej prostoty ma zaskakująco wirtuozerskie zmiany wysokości tonu.

I znów wracamy do Chicago. „Baby Don’t Go” z grającym riffy tenorem od razu podrywa do tańca. A sam Piazza bawi się interpretacją wokalną  a to przeciągając frazy, a to zagęszczając artykulację. I to kolejna solówka nagrana gościnnie przez Rusty Zinna. Całość kończy świetna harmonijka lidera.

Kompozycję Muddy Watersa „Loving Man” gościnnie zaśpiewał Johnny Dyer. Zdaniem wielu krytyków – wyśmienicie wczuł się w wokalistykę Morganfielda, a harmonijkowe solo dopełnia brzmienia klasyka.

„Almighty Dolar” to jeden z dwóch autorskich utworów Piazzy i zarazem tytułowe nagranie krążka. To także żartobliwy obraz życia bluesmana, który po kroku w przód, robi dwa do tyłu i zawsze ma problem z pieniędzmi. Problem aktualny po obu stronach Atlantyku okraszony żywą partią harmonijki i ciężko pracującą nad klawiaturą Honey. Tu grą na gitarze popisuje się nadworny gitarzysta zespołu – Henry Carvajal.

W kategoriach żartu trzeba za to potraktować utrzymaną w stylistyce lat 50. balladę „We Belong Together”. Sobie muzycy pośpiewali i tyle.

„Confessin’ The Blues” Waltera Jacobsa to znów głos Dyera i stylowa gitara Zinna uzupełniona świetnym dialogiem z harmonijką Piazzy.

Płytę kończy instrumentalny utwór Roda Piazzy „Con-Vo-looted”. Zdecydowanie bluesowy, ze swingującą sekcją i dużo trudniejszy do zagrania przez początkujących harmonijkarzy. Ale nie z racji na niezwykłe skomplikowanie – raczej perfekcyjne frazowanie i overbending. Tak czy inaczej – wielbiciele harmonijki będą usatysfakcjonowani.

„Almighty Dolar” nagrana przez The All Mighty Flyers pod dowództwem Roda Piazzy to klasyczna pozycja bluesowa. Bez eksperymentów dźwiękowych, świetnie oddająca spontaniczność muzyków podczas sesji. I znakomita zachęta by usłyszeć ich znów na żywo.