Smokin' Joe Kubek & Bnois King po serii elektrycznych płyt postanowili nagrać krążek unplugged. I jak to w wypadku Delta Groove bywa „Close To The Bone” skrzy się od gości nagrywających dla tej znakomitej wytwórni.
Płytę otwiera standard „Poor Boy Blues”. O dziwo – akustyczne gitary obydwu dżentelmenów brzmią krystalicznie. I właściwie tylko tyle. Randy Chortkoff przydzielił im stałe miejsca – po lewej Smokin’ Joe – po prawej Bnois i czyste, wydobyte z otchłani elektrycznego piekła bluesowe emocje.
W niemal rockowym „Can’t Let Go” pojawia się delikatna perkusja Jimi Botta, akustyczna gitara Kirka Fletchera i partia steel guitar Shawna Pittmana. To z pewnością celowanie w singiel. I uwierzcie – ma w sobie power jak najlepsze numery do forda mustanga.
„My Best Friend” zaczyna się nieco folkowym intro. Słowa nawiązują do dzieciństwa, pierwszych przyjaźni i miłości. Bluesowi Simon & Garfunkel? Nie do końca, bo Smokin’ Joe dograł solo slide, ale i tak – brzmienie zadziwia.
W „Keep Her Around” słyszymy harmonijkową orgię. Grają I Bob Corritore, Big Pete i sam Randy Chortkoff. Delikatne bębny i jeszcze jedna gitara akustyczna oraz bas tworzą z
tej akustycznej energicznej pieśni niemal symfonię.
Za to „Get Ot There” ma w sobie iście bluesowego ducha i sporo podskórnego nerwu. Jakby było mało po części można uznać tę kompozycję bardziej za rock and rolla niż rockabilly. Solówkami ozdabia tę piosenkę Kirk Fletcher.
„Yankin’ My Chain” to akustyczno chicagowskie granie. Tak pewnie brzmieli w hotelowych pokojach Blues Brothers przygotowując nowe numery. Dwie gitary całkowicie wypełniają pokój.
„Drowning In Red Ink” jest pierwszą piosenką utrzymaną w powolnym tempie. I pełną humoru. Bo wbrew pierwszym skojarzeniom traktuje nie o miłości tylko o pracy. O codziennym trudzie – stuprocentowy blues.
Za to „My Hats Off To You” to zabawny ukłon w stronę dam. Trzeba przyznać, że w tych facetach kryje się spore poczucie humoru, bo o tym, że mają bluesa w małym paluszku wiemy doskonale od dawna.
Nic dobrego z tego nie będzie, czyli „No Good Could Come of This” to oczywiste kłamstwo! Wszak na harmonijkach wymieniają się solówkami Randy Chortkoff i Bob Corritore. Jest przepysznie i kolorowo. Dwie gitary, dwie harmonijki, świetny puls i tęskny klimat.
I wreszcie następny utwór wycelowany w radio. „Ordinary Man” ma przebogate brzmienie. Są traktowane miotełkami bębny, kontrabas i trzecia gitara. Swingujący, powolny rytm z koniecznymi zmianami budującymi napięcie. Pięknie.
Jeszcze bardziej przebojowo i w dodatku wirtuozersko brzmi „She Got Rid Of Me”. Smokin’ Joe i Bnois King grają brawurowe intro, a później snują opowieść nie tracąc werwy. Łączą niemal
latynosko-karaibskie rytmy z bluesową nostalgią. A wszystko tylko na dwie gitary. Mocarze.
Po takiej pięknej porcji emocji na chwilę powracamy do niemal rockowego oblicza duetu. Ale to tylko w sferze harmonii. Bo nadal brzmienie to tylko trzy gitary i odrobina stopy. Tyle, ze to nie klasyczny bęben, a po prostu walenie podeszwą buta w walizkę. Za to jest brawurowy slide i opowieść o podróży na festiwal bluesowy.
„Mama’s Bad Luck Child” to powrót do korzennego bluesa z Delty. Za to Smokin’ Joe jakby na przekór w swoich partiach gra dwudźwiękami, jakich w Delcie raczej się nie używało. Za to na harmonijce po raz pierwszy odzywa się Lynwood Slim. Delta Groove naprawdę może układać artystów w różnych konfiguracjach zadziwiając słuchaczy.
„Baby You’re The One” to folkowa, bogato rozpisana na dwie gitary ballada. Znów pojawiają się wirtuozerskie intra, nostalgiczny wokal – tym razem to już miłosne wyznanie.
„Back To The Bone” nagrane przez duet Smokin’ Joe Kubek & BNois King to świadectwo niezwykłej kultury muzycznej obu bluesmanów. Po koncercie na Jimiway Blues Festival 2011 wydawać się mogło, że umieją tylko hałasować w dobrym, teksaskim stylu, a tymczasem – w ich wydaniu unplugged można się nieźle rozsmakować.