Teksańczycy Delbert McClinton i Glen Clark koncertują od 1972 roku. Na krążku „Blind, Crippled & Crazy” łączą country, bluesa, soul i rhythm and bluesa.
Od “Been Around a Long Time” z countrowo brzmiącymi skrzypcami Jamesa Pennebakera czuć, że ta płyta została nagrana niemal na żywo. Ba, wydaje się, że powstała w Nashville. Ale to nieprawda.
W „Whoever Said It Was Easy” duet gra bardziej rock and rollowe country. To piosenka przy, której można urządzić prawdziwą oldschoolową potańcówkę. Jest mnóstwo pianina i jeszcze więcej radosnego śpiewania.
I wreszcie zbliżamy się do bluesa. W „Oughta Know” solówkę na gitarze elektrycznej gra Anson Funderburgh. Teksański blues z przebojowym bridge i szalejącym pianistą w tle brzmi już całkiem poważnie.
Podobnie w „World of Hurt”. Teksaskie kołysanie z porządną gitarą elektryczną i blues rockowymi wstawkami to mocna pozycja tego krążka. Dodatkową ozdobą jest partia harmonijki.
Skrzyżowanie folku i country to z kolei piosenka „More and More, Less And Less”. Z akustyczną I hawajską gitarą prezentuje zupełnie odmienne brzmienie niż wcześniejsze piosenki. I to może być znakomity utwór do prezentacji w radiu, szczególnie że interpretacja wokalna bliska jest maestrii spokojnych utworów Joe Cockera.
I następne zaskoczenie – niemal popowo-gospelowa ballada „Just When I Need You the Most”. Szkoda, że szumią tu tylko organy B3, a nie ma żadnej solówki na gitarze.
Za to „Somebody To Love You” zaśpiewane przez obydwóch liderów to solidny blues rock, jakby wycelowany w kierowców wielkich aut albo oldschoolowych kabrioletów.
W stylu dawnego rhythm and bluesa brzmi „Sure Feels Good”. Z akustyczną gitarą, hawajskimi brzmieniami i partią harmonijki koi skołatane nerwy i sprawia sporą frajdę. Bo i McClinton i Clark śpiewając w duecie przypominają dwa doświadczone kocury polujące na mysz, o której wiedzą, że i tak nie ma szans.
„Tell My Mama” to rockowe country z odrobiną bluesa – pełne rytmu i życia, z refrenem zachęcającym do wspólnego podśpiewywania. Ech, być na jakiejś imprezie z tymi panami w roli entertainerów – t o byłoby coś.
„Peace In The Valley” to kolejne rock and rollowe country. Jest sporo szalejącego pianina Kevina McKendree i fajnie brzmiące solo gitary – także osadzone w klimacie bliskim Nashville.
Bardziej kołysząco-taneczny jest „Good As I Feel Today”. Do tego odrobina slide i znów atmosfera sprzyjająca zabawie. Z tej płyty aż tryska optymizm przynależny źródłowej muzyce.
Krążek kończy oparta na akustycznej gitarze rytmicznej balladowa „If I Could Be Your Lover”. Momentami może się wydawać, że to śpiewa jakiś wielki bard, a i aranżacja jest z gatunku przyjaznych radiu, pojawiają się skrzypce, fantastyczne zwolnienia i solo na mandolinie. Piękne, ale i mało bluesowe zakończenie tego niezwykle ciekawego krążka.
Delbert McClinton i Glen Clark nie nagrali czysto bluesowego albumu. Z powodzeniem mogliby wystąpić na festiwalu w Mrągowie, ale powinni dać sobie radę i w bardziej ludycznym klimacie. Z „Blind, Crippled & Crazy” po prostu tryska optymizmem.