Annika Chambers & The Houston All-Stars - Making My Mark

Annika Chambers pochodzi z Houston i przez kilka lat służyła w US Army w Kosowie. Tam odkryła w sobie i umocniła miłość do bluesa, a n apoczątku 2014 roku ukazała się jej płyta „Making My Mark”

Od piosenki „Move” doskonale słychać, że czarnoskóra Annika dysponuje świetnym głosem, a i w mieszance funku z soulem czuje się jak przysłowiowa ryba w wodzie. Do tego dochodzi świetna partia gitary z inteligentnym wykorzystaniem pedału wah wah i rytmiczne ostinata syntezatorów – wszystko utrzymane w klimacie znanym z lat 70. XX wieku.

„Barnyard Blues” to ozdobiony fantastycznie brzmiącymi dęciakami shuffle, z ostro brzmiącą gitarą elektryczną i wyrazistą interpretacją wokalną. Lata w armii z pewnością dodały Annice pewności siebie. Mimo świetnych instrumentalistów, to ona wydaje rozkazy.

„Jealous Kind” to zahaczająca o estetykę southern rocka ballada. Pełna oddechu, z brzmieniem kreowanym przez porcje gitary hawajskiej i z pieprzem organów elektronowych. Do tego powalająca solówka, którą gra Anthony Terry i całość nabiera mocy.

Następny funkująco-soulowy utwór z oldschoolowymi syntezatorami to „Lick'er”. I znów jest popis saksofonisty i wyrazista praca sekcji, napędzana pokrzykiwaniami i chórkami rzeszy pań.

W piosence „Trust Me” na upartego można dosłuchać się ech współczesnego country, ale aranżacyjnie jednak bliższa jest szaleństwom rhythm and bluesa. Refren wręcz wciąga i zachęca do szaleństwa.

Nuty gospel pobrzmiewają w opatrzonej w fortepianowe akordy balladzie „Down South”. Ale bez obaw, jest i perkusja i gitara elektryczna, a całość rozwija się i muzycznie i aranżacyjnie w przebogate dziełko i jeden z najważniejszych, acz nie bluesowych utworów krążka. Są emocje i popisy wokalne.

„That Feel Good” zgodnie z zapowiedzią powraca do dającego dobre wibracje i takiż nastrój funku miłującego się z soulem. Tym razem aranżacja jest bardziej wielkomiejska, z elementami melorecytacji. A wszystko wręcz pulsuje ognistą energią.

W nieco bardziej umiarkowanym tempie rozbrzmiewa następna piosenka flirtująca z tym gatunkiem – „Put It Where You Want It”.

 

Za to „Guitar Boy” może się kojarzyć i z Fugees i z hipisowskimi piosenkami jeszcze z lat 60. Zaśpiewana z mocno wyeksponowaną gitarą elektroakustyczną pokazuje jeszcze jedną twarz Anniki Chambers i niemniej piękną co już odkryte. A sama melodia wykracza daleko poza trzy akordy – napisana została ze smakiem i dużą dozą melancholii, która zostaje przepędzona w grzmiącym i pięknym zakończeniu.

Annika znów powraca brzmieniowo i kompozytorsko do soulu i rhythm and bluesa w piosence „Love's Sweet Sensation”.

„It Hurts Me To My Heart” z jednej strony przypomina rock and rolle Fatsa Domino, a z innej ukazuje wielki potencjał tkwiący w samym głosie wokalistki. Do tego mrucząca sekcja dęta i bluesowe zagrywki gitary, z rytmicznie wystukiwanymi na pianinie akordami splatają się w następny oldschoolowy numer.

Krążek kończy pełen werwy „Lets Get Down To Business”. Mikstura funku z soulem I bluesem to środowisko, w którym Annika pływa każdym stylem swobodnie panując nad oddechem.

 

Annika Chambers & The Houston All-Stars zrobili wszystko, by nagrać płytę która nie nudzi, a trafi nie tylko do mniej ortodoksyjnych fanów bluesa, ale też zadowoli miłośników łączenia soulu z funkiem I szanujących brzmienie prawdziwej sekcji dętej. Warto śledzić jej karierę, bo wszystko co najlepsze lada moment może przyjść.